- Środowiska medialne, które to rozkręciły, w stylu TVN, mają cele o wiele dalej idące niż cele polityczne. Są to cele związane z przeprowadzeniem rewolucji kulturowej, która musi się zacząć od rewolucji seksualnej - powiedział w programie "W punkt" na antenie Telewizji Republika, odnosząc się do zmasowanej akcji zniesławiania św. Jana Pawła II, prof. Mieczysław Ryba.
W telewizji TVN wyemitowano atakujący św. Jana Pawła II materiał Marcina Gutowskiego pod tytułem "Franciszkańska 3", który opiera się na rozmowach ze "świadkami" sprzed 50 lat czy archiwach SB. Mimo to, autor twierdzi, że ma niezbite dowody na to, że jako metropolita krakowski Karol Wojtyła wiedział o nadużyciach seksualnych, a nawet chronił znanych sobie duchownych. W reportażu opisane zostały przypadki trzech księży: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły.
W obronie św. Jana Pawła II stanęło wiele środowisk, w tym polski Sejm, który przyjął uchwałę ws. jego dobrego imienia.
O akcji zniesławiania św. Jana Pawła II mówił w programie "W punkt" Telewizji Republika prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Katarzyna Gójska
"Środowiska medialne, które to rozkręciły, w stylu TVN, mają cele o wiele dalej idące niż cele polityczne. Są to cele związane z przeprowadzeniem rewolucji kulturowej, która musi się zacząć od rewolucji seksualnej. Jan Paweł II i kościół stoi na przeszkodzie. Bez zniszczenia autorytetu Jana Pawła II ta rewolucja zatrzyma się na pewnym etapie. Jeśli 30 parę procent będzie twardo stało przy zasadach, reszta wróci, bo za tą rewolucja nic nie ma. Chodzi o to, by pozbawić autorytetów, punktów odniesienia. Gdyby było tak, że większość społeczeństwa przyjmie te zarzuty, to miałoby to negatywny wpływ na wybory dla prawicy. Wydaje się, że jest rzecz odwrotna. W dorosłym społeczeństwie ten atak powoduje mobilizację elektoratu prawicowego i prawdopodobne odreagowanie wyborcze"
- ocenił prof. Ryba.
Prowadząca Katarzyna Gójska przypomniała o słowach Donalda Tuska, szefa PO, który mówił, że podczas kampanii wyborczej nie będą liczyć się programy, a emocje, i zapytała, czy atak na Jana Pawła II jest elementem tej strategii.
"To jest gra na osłabienie SLD, Lewicy. Tusk chce zniszczyć na pewno Lewicę, odebrać im resztki elektoratu i to może im się udać. Ale to nie jest recepta na zwycięstwo wyborów z PiS-em. To jest błędna kalkulacja. Poszli pod tęczową flagą do eurowyborów i przegrali je. Trudno mi powiedzieć. Tusk nie ma aż tyle czasu, by myśleć w perspektywie kilkunastu lat"
- wskazał prof. Ryba.
Naukowiec podkreślił również, że Donald Tusk jest uzależniony od swojego zaplecza dwojako: "od środowisk medialnych i Brukseli". Dodał, że "o wiele bardziej chce się przypodobać Brukseli niż polskiemu elektoratowi".
W programie mówiono także o wydarzeniach, które miały miejsce w czasie rządów PO-PSL. W 2014 roku polski rząd odmówił ekstradycji do USA Romana Polańskiego, który miał być sądzony za pedofilię. W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez amerykański sąd winnym uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey. Zanim wyrok został ogłoszony, Polański potajemnie wyjechał z USA.
"Ściga się tych, którzy wyciszają. Jeśli szlibyśmy tą logiką, ci którzy bronili tego reżysera, kryli go? Starali się zatrzeć, zamazać odpowiedzialność, bo to było dawno? Tu jest pełno sprzeczności. Rozliczanie kościoła z pedofilii to rozliczanie organizacji, która jest najmniej winna. Tu chodzi o zniszczenie kościoła, a to jest dobry pretekst. O to chodziło w tych programach (TVN - red.), by zniszczyć pomnik w sensie autorytetu, by projekt inżynierii społecznej, definiowany jako rewolucja seksualna, dokończyć. On już dotyczy mnóstwa młodzieży, a już niecałej. Bez zabicia Jana Pawła II - w sensie autorytetu - nie będzie można tego dokończyć"
- ocenił prof. Ryba.