Sytuacja Szymona Hołowni jest nie do pozazdroszczenia. I to nie z powodu agresywnej kampanii ze strony konkurencji, a w wyniku własnych, niewymuszonych błędów i obchodzenia prawa. Najpierw PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe Polski 2050, wytykając m.in. niejasne źródła finansowania i poważne braki w dokumentach.
Nie wiadomo, kto wykładał pieniądze na kongresy – w tym aplikację Jaśmina, przedstawianą jako przełom na scenie politycznej – oraz lokal w stolicy. Mało tego, Salon24 ujawnił, że senator Jacek Bury, mimo sankcji nakładanych na Rosję, sprowadza stamtąd ogórki. Jego osobliwa wymiana zdań na ten temat z Miłoszem Kłeczkiem w TVP info przerodziła się w awanturę. Bury rzucił ogórkiem na stół i wyszedł ze studia, nie chcąc tłumaczyć się ze wschodniego biznesu. Coraz bardziej Polska 2050, która miała być alternatywą dla centrowo-liberalnych wyborców, staje się kopią Nowoczesnej Ryszarda Petru. Jego formacja po 2015 r. przedstawiana jako nowa jakość na scenie politycznej w aurze skandali i kompromitacji rychło zakończyła żywot. Czy i partię Hołowni czeka podobny los po jesiennych wyborach?