Niemiecka prasa nie miała litości dla Olafa Scholza, komentując jego długo oczekiwaną decyzję w sprawie przekazania Ukrainie bojowych wozów piechoty Marder. Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit nawet potwierdził dostawę 40 pojazdów w pierwszym kwartale tego roku.
Jednak stało się to dopiero po rozmowie prezydenta Joego Bidena i kanclerza Olafa Scholza. To opóźnienie tak skomentowano w Niemczech, np. w „Stuttgarter Nachrichten”: „Czy Olaf Scholz wyszedł na głupka po tym, gdy Macron jako pierwszy wysłał sygnał o bojowych pojazdach rozpoznawczych?”. To niezbyt eleganckie określenia, zwłaszcza że dotyczą kanclerza Niemiec, ale to niejedyna taka ocena, ponieważ podobnie zauważa np. „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu: „Czy Olaf Scholz jest rzeczywiście głupkowatym kanclerzem federalnym, który swoimi decyzjami zawsze podąża za USA, a obecnie także za Francją?”. A wystarczyło posłuchać i wziąć przykład z Polski, bo jak stwierdził premier Mateusz Morawiecki: „Dzisiaj, po miesiącach nacisku, pracy dyplomatycznej i setkach rozmów nasi zachodni sojusznicy – Francja, Niemcy oraz inne kraje – są gotowi przekazywać na Ukrainę ciężki, nowoczesny sprzęt bojowy, który jest jej najbardziej potrzebny”.