W ukraińskim Iziumie odkryto masowy grób, w którym znajdowały się ciała ofiar rosyjskich zbrodniarzy. Na miejscu kaźni był reporter Telewizji Republika Witold Newelicz, który w rozmowie z Niezalezna.pl relacjonował to wstrząsające odkrycie. Jak podkreślił, grób odkryto w lasku, którego widok na myśl przywodzi Katyń. Większość ofiar putinowskich barbarzyńców, które wyciągnięto z mogiły, miała spętane ręce za plecami, a ich ciała były zdeformowane od tortur. Wśród ofiar były kobiety, osoby starsze, a nawet dziecko. Większość z nich to cywile.
Władze Ukrainy poinformowały o odkryciu 450 ofiar w zbiorowym miejscu pochówku pod Iziumem. Miasto to, leżące w obwodzie charkowskim, liczące przed wojną około 50 tys. mieszkańców, było pod okupacją rosyjską od kwietnia br. W ostatnich dniach Izium został odbity przez siły ukraińskie.
Ekshumacji przyglądali się przedstawiciele mediów, a wśród nich był również reporter Telewizji Republika, który opowiedział nam o szczegółach ekshumacji.
Przez większość czasu, kiedy Izium było okupowane przez Rosjan, mieszkańcy, którzy zostali, przebywali w piwnicach.
"Ci ludzie, którzy tu pozostali, nie byli zbyt wylewni, jeśli chodzi o rozmowy o stosunku Rosjan do nich, ale kilka osób przyznało, że nie był on zbyt przychylny. Tych ludzi została garstka i zaspokojenie ich podstawowych potrzeb nie byłoby zbyt wymagające dla Rosjan, ale jeśli chodzi o sklepy, szpitale, czy lekarzy, to ich tam po prostu nie ma"
- powiedział nam reporter TV Republika. Jak dodał, władze ukraińskie wielkimi nakładami próbują przywrócić tam życie, ale to wszystko będzie się działo powoli. "Rosjanie pozostawili po sobie praktycznie spaloną ziemię" - podkreślił.
Jak relacjonował, większość ciał znajdowało się w zbiorowym grobie w lasku koło Iziumu, ale były tam również pojedyncze mogiły. Część ekshumowanych ciał należy do ofiar, które poniosły śmierć w wyniku działań wojennych.
Jak relacjonuje Newelicz, znaczna część osób, których ciała znajdują się w zbiorowym grobie, to ofiary egzekucji. Zwłoki wyciągane z niego miały spętane ręce i ślady po strzałach w tył głowy. Większość zabitych to cywile.
Ponadto, według relacji reportera, tylko w jednym pojedynczym grobie, znaleziono coś na kształt trumny. Reszta ciał była chowana w workach.
Newelicz ujawnił również, że z grobu wyciągnięto ciało, które prawdopodobnie należało do dziecka. Również miało skrępowane ręce za plecami. Wśród ofiar były także kobiety i osoby starsze.
Władze przyznają, że przy każdym ośrodku miejskim spodziewają się podobnych odkryć.