Wyjątkowa beatyfikacja odbędzie się w niedzielę przed południem w Watykanie. Papież Franciszek ogłosi błogosławionym Jana Pawła I, który na czele Kościoła katolickiego stał zaledwie 33 dni w 1978 roku i zmarł na serce. Jego proces beatyfikacyjny trwał 19 lat, a rozpoczął się za pontyfikatu Jana Pawła II, który jako jego bezpośredni następca przejął po nim imię.
Ten nadzwyczaj krótki pontyfikat „Papieża Uśmiechu”, jak go nazywano, jest jednym z najciekawszych rozdziałów w historii Kościoła.
W przeszłości pojawiało się wiele pytań i dementowanych sensacyjnych spekulacji oraz teorii spiskowych na temat jego nagłej śmierci. Przed beatyfikacją ponownie ogłoszono: Jan Paweł I zmarł na zawał, a wszelkie inne hipotezy są bezpodstawne. Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin wyraził ubolewanie, że te nieprawdziwe teorie, rodem z „kryminałów” dalej krążą. Tak odniósł się w telewizji RAI do spekulacji o jego rzekomym otruciu.
Pontyfikat Jana Pawła I był 10. najkrótszym w dziejach Kościoła.
Albino Luciani urodził się 17 października 1912 roku w małej miejscowości Forno di Canale koło Belluno w regionie Wenecja Euganejska na północy Włoch.
Gdy miał 11 lat wstąpił do seminarium, a święcenia kapłańskie otrzymał w wieku 23 lat. Od razu został wikariuszem w swojej rodzinnej miejscowości, a potem w pobliskim miasteczku Agordo, gdzie uczył religii.
W wieku 25 lat był już wicerektorem seminarium duchownego w Belluno.
Jego siostrzenica Lina Petri powiedziała dziennikarzom przed beatyfikacją: "Wiem, że w czasie wojny wujek w Belluno angażował się w ukrywanie zagrożonych osób, Żydów". Przytoczyła jego słowa do jej matki, który komentując spotkanie Hitlera i Mussoliniego w pobliskiej miejscowości w 1943 roku, stwierdził: "Jesteśmy w rękach dwóch szaleńców".
Po wojnie ksiądz Luciani zrobił doktorat z teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
Kiedy wrócił do Belluno, zgłoszono jego kandydaturę na tamtejszego biskupa, ale została ona dwa razy odrzucona z powodu jego kruchego zdrowia oraz słabego głosu. Z drugiej strony, jak się zauważa, on sam nie myślał o karierze w kościelnej hierarchii; już wtedy wyróżniała go prostota i pokora.
W 1958 roku Albino Luciani został mianowany przez Jana XXIII biskupem diecezji Vittorio Veneto. Podczas konsekracji papież powiedział mu: „Zawsze staraj się posiadać mniej niż więcej. Zawsze wybieraj najskromniejsze miejsce i dąż do tego, by mniej znaczyć niż wszyscy inni”.
Lata posługi biskupiej spędził, odwiedzając między innymi placówki dla chorych; nosił prostą kapłańską sutannę.
Biskup Luciani wziął udział w Soborze Watykańskim II w latach 1962-1965.
W 1969 roku papież Paweł VI mianował go patriarchą Wenecji. Dwa lata później został wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Włoch; był nim do 1975 r. Jako patriarcha miasta musiał zmierzyć się z poważnym kryzysem finansowym w tamtejszym Kościele i popierał sprzedaż cennych przedmiotów sakralnych i innych kościelnych kosztowności. Jak przypomniano przed beatyfikacją, uważał, że ksiądz nie powinien mieć konta w banku ani książeczki czekowej, lecz żyć w ubóstwie.
W marcu 1973 roku otrzymał od Pawła VI godność kardynała. Także po tej nominacji nosił zwykłą księżowską sutannę w dowód przywiązania do prostoty.
Miał talent publicystyczny i literacki. Napisał między innymi cykl listów, w tym do Pinokia.
Kardynał Luciani opuścił Wenecję w sierpniu 1978 roku, jadąc na konklawe po śmierci Pawła VI. Jak wyznał siostrze Antonii, planował szybki powrót i tłumaczył, że „nie grozi” mu wybór. Nie był uważany za faworyta, czyli „papabile”.
Wybrano go szybko 26 sierpnia, dzień po rozpoczęciu konklawe i dwadzieścia dni po śmierci Pawła VI. Miał wtedy 65 lat. Był trzecim patriarchą Wenecji wybranym na papieża w XX wieku, między innymi po Giuseppe Roncallim - św. Janie XXIII.
W swoim pierwszym wystąpieniu nie krył zdumienia wręcz błyskawiczną decyzją kardynałów-elektorów:
Wczoraj rano poszedłem spokojnie do Kaplicy Sykstyńskiej na głosowanie. Nigdy mi do głowy nie przyszło, że stanie się to, co się stało. Gdy tylko zbliżyło się w moją stronę niebezpieczeństwo, dwóch siedzących obok mnie kardynałów zaczęło mi szeptać słowa otuchy. Jeden z nich powiedział: "Odwagi”.
Jako pierwszy papież w historii przyjął dwa imiona, co było sugestywnym nawiązaniem do dwóch poprzednich pontyfikatów Jana XXIII i Pawła VI. Ten pierwszy, jak tłumaczył wiernym zaraz po wyborze, udzielił mu sakry biskupiej i to po nim został patriarchą Wenecji, ten drugi mianował go kardynałem.
„Nie mam mądrości serca papieża Jana ani przygotowania i kultury papieża Pawła, ale jestem na ich miejscu, muszę więc starać się służyć Kościołowi”
- mówił Jan Paweł I.
Od pierwszych chwil po wyborze nadawał nowy styl swemu pontyfikatowi. Zrezygnował z koronacji tiarą, co było symbolem zrzeczenia się wszelkiej innej władzy oprócz duchowej, i zastąpił ją mszą inaugurującą pontyfikat. Odbyła się ona 3 września 1978 roku.
Na nagraniu filmowym z tej mszy utrwalono chwilę, gdy do nowego papieża podszedł i ukląkł przed nim kardynał Karol Wojtyła, by oddać mu hołd. W scenie tej widać ogromną serdeczność między, jak się wkrótce okazało, nowym papieżem i jego rychłym następcą.
Na pierwszą audiencję generalną Jan Paweł I przyszedł na piechotę. Do wiernych mówił prostym językiem i używał porównań trafiających do wyobraźni.
“Postać papieża jest zbyt wychwalana. Istnieje ryzyko popadnięcia w kult jednostki, czego ja absolutnie nie chcę. Centrum wszystkiego jest i musi być Chrystus” - stwierdził.
Wśród wiernych zaskarbił sobie przydomek Papieża Uśmiechu. Zwracano uwagę na jego pokorę i nieśmiałość, a także niecodzienną cechę jego posługi; nigdy nie pracował w Watykanie, całe życie był duszpasterzem. Z tego punktu widzenia Watykan był dla niego miejscem w dużej mierze obcym.
Zdążył wygłosić 11 przemówień i homilii, cztery razy spotkał się z wiernymi na audiencji generalnej i pięć razy na modlitwie Anioł Pański.
Już 5 września nastąpiło pierwsze dramatyczne wydarzenie jego pontyfikatu.
Rosyjski biskup prawosławny, metropolita leningradzki i nowogrodzki Nikodem umarł na zawał serca podczas audiencji u papieża, osuwając się w jego ramiona. Jak podają biografowie, Jan Paweł I wykrzyknął wtedy: „Mój Boże, także to musiało mi się przydarzyć”.
Trzy dni później na papieskiej audiencji dla rosyjskiej delegacji prawosławnej był między innymi przyszły patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl.
Zmarł nagle 28 września 1978 roku, po 33 dniach pontyfikatu. Rano dwie zakonnice znalazły go martwego w papieskim apartamencie w Pałacu Apostolskim. Lekarz stwierdził zawał. Nagła śmierć wywołała szok i falę dyskusji oraz spekulacji na temat jej przyczyn. Opublikowano serię książek, w których stawiano sensacyjne hipotezy.
"Papież zmarł na zawał. Fake newsy na temat jego śmierci krążyły za długo" - stwierdziła wicepostulatorka procesu beatyfikacyjnego, watykanistka dziennika "Avvenire" Stefania Falasca.
Proces beatyfikacyjny Jana Pawła I został otwarty w jego rodzinnej diecezji Belluno w 2003 roku, a więc za pontyfikatu jego bezpośredniego następcy św. Jana Pawła II. Jednym ze świadków w procesie kanonicznym, który złożył zeznania, był Benedykt XVI.
W 2017 roku Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót papieża. Następnie zaaprobował dekret o uznaniu cudu uzdrowienia za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. Miało do tego dojść w 2011 roku w Buenos Aires w Argentynie, a sprawa dotyczy niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia uzdrowienia 11-latki z ciężkiej formy encefalopatii. Młoda Argentynka o imieniu Candela oczekiwana jest na mszy beatyfikacyjnej.
Albino Luciani będzie piątym papieżem z XX wieku wyniesionym na ołtarze, po św. Piusie X, św. Janie XXIII, św. Pawle VI i św. Janie Pawle II.
Nowością tej mszy beatyfikacyjnej będzie to, że wystawioną w jej trakcie relikwią nie będzie fragment ciała ani ubioru błogosławionego, ale jego rękopis z 1956 roku.