Część Rosjan może stracić swoje posiadłości w Estonii w wyniku sankcji wprowadzonych po inwazji na Ukrainę – poinformował w poniedziałek urzędnik estońskiego MSW w rozmowie z portalem ERR.
Do obywateli Federacji Rosyjskiej należy ponad 41 tys. nieruchomości w Estonii. Większość z nich posiada prawo pobytu w kraju, ale ok. 4,5 tys. Rosjan potrzebuje wiz, których rząd estoński obecnie im nie wydaje.
W większości przypadków chodzi o pojedyncze mieszkania czy domy, ale pewna osoba jest właścicielem aż 24 posiadłości.
Veiko Kommusaar, zastępca sekretarza generalnego w estońskim Ministerstwie Spaw Wewnętrznym powiedział portalowi ERR, że w wyniku sankcji nakładanych na Rosję obywatele tego kraju mogą stracić swoje nieruchomości w Estonii.
„Jeśli nie ma możliwości, aby dana osoba zajmowała się swoją posiadłością, to mogą mieć miejsce skrajne konsekwencje”
– zauważył, dodając, że obecnie nic podobnego nie ma miejsca.
Kommusaar podkreślił również, że duża liczba nieruchomość w rękach obywateli rosyjskich stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
„Naturalnie, istnieją krytyczne obszary, na których posiadane nieruchomości stanowią bezpośrednie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa” – zauważył, wskazując m.in. na obszary przygraniczne i te w pobliżu obiektów infrastruktury krytycznej.
Dodał, że w przypadku pojedynczych mieszkań problem ten nie jest duży – dodał.
Kommusaar nie chce zdradzać szczegółów przygotowywanych rozwiązań; zaznaczył, że projekt ustawy to zapewne kwestia miesięcy.