Były minister sprawiedliwości i poseł PO Krzysztof Kwiatkowski został dziś powołany przez Sejm na nowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Był jedynym kandydatem na to stanowisko. Politycy mają wątpliwości co do jego wyboru. - Chodzi o to, czy szef NIK - polityk Platformy - będzie skutecznie kontrolował rząd PO. SP ma co do tego wątpliwości - mówił szef klubu Arkadiusz Mularczyk.
Przed głosowaniem życiorys Kwiatkowskiego przedstawił szef klubu PO Rafał Grupiński. -
Krzysztof Kwiatkowski jest człowiekiem doświadczonym, zrównoważonym w swoich opiniach, znakomicie znającym prawo. Jest człowiekiem wszechstronnym, a zarazem gwarantującym bezstronność w pełnieniu funkcji prezesa NIK - powiedział Grupiński.
Zbigniew Girzyński (PiS) przedstawił w imieniu swojego klubu negatywną ocenę kandydata. Przypomniał, że
Kwiatkowski był członkiem Porozumienia Centrum, skąd - jak mówił Girzyński -
został usunięty za tworzenie konkurencyjnych ugrupowań politycznych. -
To był jedyny moment w pana politycznej działalności, kiedy miał pan rację i był pan po właściwej stronie. Potem uległ pan pokusie kariery - ocenił poseł PiS.
Z kolei Arkadiusz Mularczyk powiedział, że
złą praktyką jest wysyłanie polityka na szefa instytucji kontrolnej przez partię rządzącą, której spadają sondaże. -
Kwiatkowski jest merytoryczny, dobrze przygotowany i kulturalny, ale to nie ma znaczenia, ponieważ tu chodzi o to, czy szef NIK - polityk Platformy - będzie skutecznie kontrolował rząd PO. SP ma co do tego wątpliwości - mówił Mularczyk.
Za Kwiatkowskim głosowało 268 posłów z PO, PSL i SLD.
Przeciw było 138, głównie z PiS, a 39 - przede wszystkim z RP - się wstrzymało. Bezwzględna większość, konieczna do wyboru Kwiatkowskiego, wynosiła 223 głosów.
Zobacz komentarz Krzysztofa Kwiatkowskiego i polityków opozycji
Źródło: PAP,niezalezna.pl
mg