Powrót Donalda Tuska do polskiej polityki miał być wstrząsem, który niemal natychmiast odsunie Zjednoczoną Prawicę od władzy. Plan spalił na panewce, bo Polacy nie chcą drugi raz uwierzyć w bajki lidera PO. Niezależna.pl zwróciła się do politologów z pytaniem jaka przyszłość czeka PO pod kierownictwem nowego starego szefa. - Przywództwo Donalda Tuska wyczerpało swoje możliwości dla PO - mówi nam dr Krzysztof Kawęcki. Z kolei dr Andrzej Anusz uważa, że „Tusk ma świadomość tego, że jego czas się powoli kończy”.
Zbliża się pierwsza rocznica powrotu Donalda Tuska do krajowej polityki. Ruch ten miał ratować tonącą wówczas w sondażach PO, a także zjednoczyć opozycję i w szybkim czasie odsunąć PiS od władzy. Udało się tylko to pierwsze założenie, i to połowicznie, bo ugrupowanie Tuska nie jest w stanie zbudować takiego poparcia społecznego, dzięki któremu mogłoby realnie pomyśleć o rządzeniu w Polsce.
Niezależna.pl zwróciła się do politologów dr Krzysztofa Kawęckiego i dr Andrzeja Anusza z pytaniami, jaka przyszłość czeka PO pod kierownictwem Donalda Tuska, a także jakie role będą w niej odgrywali tacy politycy jak np. Rafał Trzaskowski.
Jako pierwszy na nasze pytania odpowiedział dr Krzysztof Kawęcki.
- Powrót Donalda Tuska pozwolił Platformie Obywatelskiej na delikatne odbicie w sondażach, ale długotrwale nie przyniósł takich rezultatów jakie oczekiwano. Wydaje się, że granica 20-25 proc. poparcia jest nie do pokonania dla PO pod obecnym przewodnictwem. Po drugie, wyraźnie już widać, że Donald Tusk nie jest w stanie zjednoczyć całej opozycji. Mniejsze partie niechętnie chcą się podporządkować. To też świadczy o tym, że w PO od lat obserwowany jest kryzys przywództwa. Jego ostatni wyjazd na Węgry też do fortunnych zaliczyć nie można. Wsparcie tamtejszej opozycji niczego nie dało, a Victor Orban miażdżącą przewagą ich pokonał. Te wybory są tak naprawdę porażką dużej części europejskich elit, a nie tylko samej węgierskiej opozycji
– mówi dr Kawęcki.
Dodaje też, że „przywództwo Donalda Tuska wyczerpało swoje możliwości dla PO”.
- Teoretycznie Rafał Trzaskowski miałby szansę zmienić wizerunek partii i być może wyprowadziłby ją na jakieś nowe tory, ale do tego nie dojdzie, bo Donald Tusk władzy mu nie odda. Lider PO już wielokrotnie udowadniał, że jest bardzo skutecznym graczem, jeśli chodzi o różne rozgrywki wewnątrzpartyjne – uważa nasz rozmówca.
O opinie poprosiliśmy także politologa dr Andrzeja Anusza.
- Niedługo minie rok, odkąd Donald Tusk powrócił do krajowej polityki. Tamten ruch dał PO kilka punktów w sondażach i pozwolił utrzymać te drugie miejsce za PiS-em, ale przed Hołownią. Natomiast teraz widzimy, że nastąpiła stagnacja i Platforma doszła do pewnego poziomu, którego nie jest w stanie przeskoczyć. Tusk obejmując stery partii miał ambicje zbudowania silnego ugrupowania, które będzie w stanie zagrozić Zjednoczonej Prawicy, ale też będzie dyktowało politykę tym mniejszym partiom opozycyjnym. Ten plan się nie udał i wydaje się, że nie ma zapasowego. PO nie ma realnego pomysłu na siebie. Donald Tusk zaczyna coraz bardziej nerwowo reagować na różne rzeczy i wydaje się, że ma świadomość tego, że ten czas, który dostał od swoich wyborców i przyjaciół mu się powoli kończy – powiedział ekspert.
Dr Anusz zaznaczył także, że „jedyną osobą, która realnie mogłaby zagrozić Donaldowi Tuskowi jest Rafał Trzaskowski”.
- Przypomnijmy sobie jego wynik z wyborów prezydenckich, czy chociażby ostatnie spotkanie premiera Morawieckiego i Rafała Trzaskowskiego z Joe Bidenem, gdy pokazywana była skala pomocy dla uchodźców. Moim zdaniem to nie było przypadkowe. Natomiast, czy Rafał Trzaskowski zdecydowałby się wystąpić przeciwko Donaldowi Tuskowi i zawalczyć o fotel lidera opozycji? W mojej opinii jeszcze do tego nie dojrzał – stwierdza nasz rozmówca.