Jarosław Gowin kolejny raz zaapelował do premiera Donalda Tusku o debatę z nim przed wyborami na szefa partii. Politycy PO są podzieleni w opiniach.
Gowin w liście otwartym do Tuska dostępnym na jego stronie internetowej podkreślił, że wybory na szefa PO miały być potwierdzeniem obywatelskiego charakteru Platformy.
-
Miały być powrotem do naszych korzeni, podobnie jak prawybory, które wyłoniły naszego kandydata na prezydenta. Wówczas nikt nie kwestionował sensowności debaty między Bronisławem Komorowskim a Radkiem Sikorskim. Obu kandydatom zapewniono też równe szanse. Dziś jest niestety inaczej - napisał b. minister sprawiedliwości.
Zdaniem Gowina decyzja podjęta na wniosek premiera, by wybory odbywały się podczas wakacji,
ograniczyła szanse potencjalnych kontrkandydatów Tuska. Jak ocenił, to dlatego na start w wyborach na szefa PO zdecydował się tylko on.
-
Kiedy dziś uchylasz się od decyzji w sprawie debaty ze mną, nieprzekonująco tłumacząc to brakiem czasu, to podważasz w pełni demokratyczny charakter wyborów. Demokracja bowiem zakłada debatę - napisał Gowin do Tuska.
Jak dodał, premier
w trakcie debaty będzie mógł podjąć próbę przekonania kilkunastu milionów Polaków, że jego plany zmian w II filarze emerytalnym, to
ratunek dla ich emerytur,
a nie zamach na prywatną własność.
We wtorek Tusk pytany, czy odbędzie się jego debata z Gowinem, zaznaczył, że
na razie powstrzymuje się od decyzji w tej sprawie.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
mg