Za ujawnieniem elbląskich "taśm Wilka", które miały pogrążyć kandydata PiS na prezydenta tego miasta, mogli stać działacze… PiS – takimi rewelacjami karmi czytelników w najnowszym wydaniu mocno tabloidyzujący się tygodnik „Wprost”. Oczywiście, informacja pochodzi od „anonimowego źródła”, które opowiada o wręcz spisku.
Na dwa dni przed zakończeniem kampanii wyborczej na prezydenta Elbląga do internetu wyciekło nagranie rozmowy Jerzego Wilka z współpracownikami. Opublikował je lokalny portal, którego szefem jest były współpracownik kandydatki Platformy Obywatelskiej. Sprawę szybko podchwyciły ogólnopolskie media.
Taśmy nie pomogły, wybory już się odbyły i wygrał je Jerzy Wilk. Wydawać by się mogło, że
sprawa poszła w zapomnienie. Ale przypomniał o nich „Wprost”.
Jak dziś "ujawnia" dziennikarz Piotr Śmiłowicz sprawa była rzekomo ukartowana, a Wilk został nagrany przez własnych współpracowników
dla usprawiedliwienia ewentualnej porażki. Na potwierdzenie tych rewelacji dziennikarz podaje oczywiście wyłącznie "anonimowe źródło w Prawie i Sprawiedliwości".
"Nasi rozmówcy z PiS już w dniu ujawnienia nagrań przyznawali, że cała akcja była wyreżyserowana. Wilk został nagrany na spotkaniu ze swoimi współpracownikami u siebie w firmie. Nie było tam nikogo obcego - mówi nasz rozmówca z PiS" - twierdzą dziennikarze tygodnika "Wprost".
Te same "źródła" twierdzą, że "na kilka dni przed drugą turą wyborów PiS zamówił sondaż. Wynikało z niego, że
Wilk przegra wybory z kandydatką PO".
Może to dziwić, bo Wilk w pierwszej turze osiągnął zdecydowane zwycięstwo, a przed drugą zdobył publiczne poparcie kontrkandydatów, m.in. ruchu, który zainicjował referendum.
I chociaż "spisek" miał być planem, o którym miała wiedzieć tylko garstka wtajemniczonych polityków PiS, jeden z nich najwyraźniej postanowił zaszkodzić własnej partii, kiedy ta zaczęła prężnie iść w górę i ujawnił "prawdę o taśmach Wilka".
Nie brzmi to najpoważniej, ale jak powiada stare przysłowie "tonący brzytwy się chwyta…”.
Red. Śmiłowicz twierdzi też, że taśmy specjalnie upublicznił portal sprzyjający PO, żeby "nie wzbudzać podejrzeń". Prawie że zazdrościmy takiej wyobraźni.
Źródło: niezalezna.pl
km