Paweł Miter, autor prowokacji wobec sędziego Milewskiego, która wstrząsnęła Polską, usłyszy od zielonogórskiej prokuratury zarzuty w tej sprawie. Premier Donald Tusk po publikacji naszego materiału sugerował, że Miterem powinna się zająć prokuratura. To pierwszy podejrzany od czasu ujawnienia sensacyjnej taśmy prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku.
W Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze 17 lipca Paweł Miter złoży zeznania w sprawie wysłania fałszywego mejla do sędziego Ryszarda Milewskiego. Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”,
status Mitera zmienił się ze świadka na podejrzanego z art. 270 kodeksu karnego („podrabianie lub przerabianie dokumentu”).
Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Dwa tygodnie temu Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze umorzyła śledztwo prowadzone z zawiadomienia sędziego Ryszarda Milewskiego zarzucającego Miterowi pomówienie.
– Autor prowokacji wobec byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku nie działał w celu uzyskania korzyści, a publikacji treści rozmowy nie można uznać za pomówienie – orzekła prokuratura. Jednocześnie rzecznik prokuratury Grzegorz Szklarz podkreślił, że umorzono jedynie część śledztwa, a
nadal badany jest wątek dotyczący wysłania mejla przez Pawła Mitera, w którym podał się za pracownika szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego.
– Sprawa jest warta wyjaśnienia. Niewykluczone, że mamy do czynienia z przestępstwem – mówił po ujawnieniu wyników prowokacji Donald Tusk. W rozmowie z „Codzienną” Miter nie ma wątpliwości, że prokuratura działa pod wpływem tych słów premiera i przypomina, że w 2010 r. również stacja TVN podszyła się pod Tomasza Arabskiego, jednak wtedy nikomu nie stawiano zarzutów.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Samuel Pereira