10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Były szef biura NATO w Moskwie wskazuje prawdziwy cel Putina. „Ukraina jest pretekstem”

"Wojna, agresja na Ukrainę byłaby katastrofą przede wszystkim dla Ukrainy, ale i dla całego porządku bezpieczeństwa w Europie i trzeba robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić" - mówił w programie "Minęła 20" Robert Pszczel. Były szef biura NATO w Moskwie w rozmowie z Michałem Rachoniem na antenie TVP Info stwierdził, że to właśnie zachwianie strukturami bezpieczeństwa Europy są głównym celem Putina, w kampanii, która jest rozgrywana od wielu lat.

Białorusko-rosyjskie manewry "Związkowa Stanowczość-2022"
Białorusko-rosyjskie manewry "Związkowa Stanowczość-2022"
@UkrWarReport

Jednym z dzisiejszych gości Michała Rachonia był dyplomata i był szef biura NATO w Moskwie Robert Pszczel. Został on zapytany, czy ostatnie komunikaty Białego Domu oraz ostatnie komunikaty biura NATO potwierdzają wcześniejsze doniesienia wywiadowcze, że inwazja Rosji na Ukrainę ma nastąpić 16.02. Jak stwierdził dyplomata, nie można takiej ewentualności wykluczyć.

"Tu jest bardzo ważna kwestia, która polega na tym, że wszystkie znaki z punktu widzenia zdolności bojowej i dyslokacji (...) wskazują na to, że jeśli przysłowiowy rozkaz zostałby wydany, to ofensywa pełna, lub częściowa mogłaby rozpocząć się w każdej chwili"

- powiedział Robert Pszczel, zaznaczając przy tym, że taki szantaż już jest niezgodny z prawem międzynarodowym.

Jak dodał, nawet jeżeli do ataku nie dojdzie, to będzie to efekt m.in. działań dyplomatycznych państw Zachodu oraz mobilizacji na Ukrainie. Zaznacza jednak, że nawet jeżeli do inwazji nie dojdzie w wyznaczonym terminie, wcale nie oznaczałoby to zwycięstwa nad Putinem.

"Wojna, agresja na Ukrainę byłaby katastrofą przede wszystkim dla Ukrainy, ale i dla całego porządku bezpieczeństwa w Europie i trzeba robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić"

- stwierdził dyplomata.

"Pokazucha" dezinformacyjna

Były szef biura NATO odniósł się również do ostatnich doniesień, według których informacje o częściowym zakończeniu ćwiczeń Rosji i Białorusi, mogą być sygnałem do tego, że rosyjski rząd będzie kontynuować dyplomację z Zachodem. Decyzja miała zapaść podczas rozmów Władimira Putina z rosyjskimi ministrami obrony i spraw zagranicznych. Jak stwierdził Robert Pszczel, na tego typu przekazy należ patrzeć jak na kampanię dezinformacyjną.

"To była tak zwana pokazucha. (...) To są wszystko słowa, a my wiemy, że słowa, które padają ze strony przedstawicieli najwyższych władz rosyjskich, niestety bardzo często, nie mają odbicia w rzeczywistości. Po pierwsze, zobaczmy, co się stanie, jeżeli te ćwiczenia się zakończą, gdzie pojadą te jednostki, które w nich uczestniczą. Jeżeli chodzi zaś o same rozmowy (...), to mamy sygnały bardzo sprzeczne, bo Rosja odmawia tego, co powinno być istotą"

- powiedział Pszczel.

Prawdziwy cel Putina

Jak podsumował dyplomata, rosyjska ofensywa, która odbywa się w trzech formatach - dyplomatycznym, wojskowym i dezinformacyjnym - ma na celu podważenie statusu bezpieczeństwa w Europie, a przede wszystkim zmniejszeniu na kontynencie roli USA. 

"Ukraina, jest pretekstem do tego, ale stanowi też cel sam w sobie"

- zaznaczył.

 



Źródło: tvpinfo, niezalezna.pl

Mateusz Święcicki