10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Świat z niepokojem obserwuje sytuację na Ukrainie. "Nie oddamy żadnego miasta" - zapewnia gen. Reznikow

Dyplomaci wielu krajów są wycofywani z Ukrainy. Tym bardziej, że Rosja gromadzi w regionie coraz więcej wojsk, dochodzi też do prowokacji. Rząd Ukrainy apeluje o spokój, ale równocześnie zapewnia, że w razie ataku agresor nie weźmie żadnego ukraińskiego miasta. Także amerykański Kongres podejmuje działania - prezydent Joe Biden ma otrzymać upoważnienie na zastosowanie ekstraordynaryjnych sankcji wobec Putina w przypadku rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
mil.ru

Jak informowaliśmy wcześniej, już wiele państw odradziło swoim obywatelom podróż na Ukrainę. Część z nich podejmuje także działania w celu wycofania stamtąd swoich dyplomatów. Decyzje w tej sprawie podjęły m.in rządy USA, Czech, Słowacji, w obawie o eskalacje konfliktu ze strony rosyjskiej.

Rosyjski rząd również zmniejsza na Ukrainie obecność swoich dyplomatów, jednak ten, nazywa to "optymalizacją personelu".

Realne zagrożenie, czy nieuzasadniona panika?

Jak przekazały służby prasowe Floty Czarnomorskiej, ponad 30 okrętów wpłynęło na Morze Czarne, by wziąć udział w ćwiczeniach. W manewrach wezmą udział m.in. fregaty, małe okręty rakietowe i kutry rakietowe, małe jednostki desantowe i do zwalczania okrętów podwodnych. Ćwiczeniami będzie kierował dowódca Floty Czarnomorskiej Igor Osipow.

Również w sobotę trwały białorusko-rosyjskie manewrów "Związkowa Stanowczość-2022". 

Pod Brześciem komandosi "zlikwidowali nielegalną formację zbrojną", a na poligonie Gożskim wojska zmechanizowane, artyleria i lotnictwo "odpierały atak przeciwnika".

"600 żołnierzy, 12 samolotów bojowych i 50 pojazdów pancernych uczestniczyło w sobotę w ćwiczeniach na poligonie Gożskim"

– poinformowała telewizja państwowa. W tej części manewrów wzięły udział bojowe wozy piechoty, czołgi i systemy artyleryjskie Grad, a także rosyjskie samoloty Su-25 i śmigłowce Mi-8. 

Doniesienia o wzmożonej aktywności wojsk rosyjskich płyną również z innych części regionu.

Jednak, jak już przekazywaliśmy prezydent Ukrainy, apeluje o spokój.

„W tej chwili największym wrogiem jest panika. A wszystkie te informacje tylko wywołują panikę, a nam nie pomagają” 

– podkreślił prezydent Ukrainy.

Agresor nie weźmie Kijowa

Również dziś, w sprawie ewentualnej agresji militarnej Rosji, głos zabrał ukraiński minister obrony. Jak przekazał Ołeksij Rzenikow, ukraińscy żołnierze nie oddadzą żadnego miasta.

"Każdy, kto choć raz popatrzył w oczy naszym wojskowym, jest pewien: powtórki z 2014 roku nie będzie, agresor nie weźmie ani Kijowa, ani Odessy, ani Charkowa, ani żadnego innego miasta. Nie miejcie wątpliwości: Siły Zbrojne Ukrainy są całkowicie gotowe do odsieczy i nie oddadzą ukraińskiej ziemi!"

- oznajmił minister obrony w opublikowanym na stronie resortu oświadczeniu.

Zapewnił, że sytuacja jest kontrolowana przez ukraiński wywiad, armię i dyplomatów. Zaapelował o spokój.

Reznikow dodał, że "nikt nie może zajrzeć do głowy przywódcom na Kremlu i z pewnością stwierdzić, jakie mogą być konkretne działania". Oznajmił przy tym, że wszystkie scenariusze rozwoju wydarzeń są brane pod uwagę przez stronę ukraińską i Ukraina jest na nie gotowa.

Zagwarantował, że Ukraina nie zamierza "na nikogo napadać", za to robi wszystko, by wzmocnić obronę i wyeliminować możliwość eskalacji. Kijów będzie kroczyć polityczno-dyplomatyczną ścieżką - zapowiedział.

Warto dodać, że polityczno-dyplomatyczna ścieżka weszła dziś na nowy poziom w USA. Kongres wydał pozwolenie Joe Bidenowi na zastosowanie ekstraordynaryjnych sankcji w przypadku rosyjskiej inwazji.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl, twitter

#Rosja #Ukraina

Mateusz Święcicki