Jerzy Owsiak w rozmowie z onet.pl stwierdził, że czuje się ograbiony i został ukarany za to, że płaci podatki. - Najbardziej boli mnie, że moja księgowa policzyła, że będę miał 1,1 tys. zł mniej pensji, z mojego wynagrodzenia. Nie wiem, dlaczego, bo nikomu nic nie zrobiłem - mówi prezes Fundacji WOŚP. Jest przekonany, że "swoja ostatnią pensję będzie oddawał tym, którym nie chce się pracować".
Jerzy Owsiak, prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz firmy Złoty Melon, ubolewał w wywiadzie dla portalu onet.pl, że za sprawą Polskiego Ładu "będzie miał 1,1 tys. zł mniej pensji".
- Nie wiem, dlaczego, bo nikomu nic nie zrobiłem. I pracuję uczciwie. Wiem, że jest ogromna inflacja, wiem, że podwyżki prądu i gazu dotkną także mój budżet. Ale nie wiem, na co zostanie przeznaczone te 1,1 tys. zł wyrwane z mego wynagrodzenia
- utyskuje Owsiak.
W dalszej części rozmowy twierdzi, że "jest klasą średnią, która została ukarana za to, że płaci podatki" oraz "dobrze wypełniającym swoją rolę typowym polskim Kowalskim".
Potem pojawiła się znana, szczególnie po stronie części opozycji, narracja o osobach, które mają być beneficjentami większych wpływów do kasy państwa.
- Mam wrażenie, że swoją ostatnią pensję będę oddawał tym, którym nie chce się pracować i liczą na to, że dostaną znowu jakieś pieniądze od państwa. Nie zgadzam się na to i boli mnie to. Gdybym był w spółce skarbu państwa, to nawet gdyby mi zabrano 40 proc. tych zarobków, to może bym i zapłakał, ale byłyby to ciągle ogromne pieniądze. Z mojej średniej polskiej pensji te 1,1 tys. zł to jest znaczna suma. A wiem, że jeszcze dojdą podwyżki za czynsz, prąd i inne. Czuję się ograbiony
- powiedział Owsiak. Zatem wyższe podatki traktowane są przez prezesa Fundacji WOŚP jako "grabież". Podatki przekładają się też na nakłady na funkcjonowanie służby zdrowia, która od lat boryka się z niedofinansowaniem. Zastrzyk gotówki w ten sektor funkcjowania państwa powinien zatem szczególnie leżeć na sercu Owsiakowi, który przecież na ogół na sprzęt medyczny zbiera środki w ramach WOŚP.
Owsiak twierdzi, że pobiera "średnie wynagrodzenie", jednak jak wskazuje portal tvp.info, powołując się na senacką ekspertyzę dotyczącą zmian podatkowych, różnica 1100 złotych, o której mówi Owsiak, "może mieć miejsce (...) w przypadku podatników zarabiających np. kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie". Tvp.info przypomniało również o tym, że spólki należące do Jerzego Owsiaka otrzymały sporą pomoc publiczną.