Oczywiście nie znaczy to, że mamy prowokować wojnę. Trzeba jednak wykazać taką zdolność do obrony, taką determinację, która skutecznie zniechęci napastnika. Rosjanie już nas wielokrotnie zaatakowali. Atakują nasze granice, jako żywe tarcze wysyłając migrantów sprowadzanych z coraz to nowych krajów. Atakują nasze komputery oraz inne urządzenia cyfrowe. Zaatakowali w Smoleńsku. Nieustannie prowadzą agresywną propagandę, która ma rozbić jedność narodu i skompromitować Polskę w oczach innych krajów. Niestety, część naszych rodaków na to się nabiera. Jedni chcą wpuszczać migrantów. Inni, w imię wolności, za ważniejszą od obrony Polski uważają obronę przed szczepionkami. Jeszcze inni z nienawiści do Ukraińców gotowi są nawet poprzeć Putina. Mamy słuszną pretensję do Zachodu o brak charakteru, krótkowzroczność, kunktatorstwo, wreszcie o głupotę, a czasem nawet o zdradę. Jednak tu potrzebny jest przede wszystkim własny rachunek sumienia. Uderzmy się sami w piersi, zanim inni nas uderzą.