Hanna Zdanowska, która nie pojawiła się na umówionym spotkaniu z samorządowcami, bo udzielała wywiadu "Gazecie Wyborczej", postanowiła pozwać "Gazetę Polską Codziennie" za tekst pt. "Zdanowska uciekła z urzędu". W pozwie domagała się przeprosin i 50 tys. zł rekompensaty. Sąd nie znalazł winy po stronie "GPC" i oddalił powództwo, miasto Łódź złożyło apelację. W niej zaś same rewelacje. Jak czytamy, orzeczony wyrok jest nieważny, gdyż w składzie go wydającym zasiada sędzia... powołany na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Jest reakcja.
17 czerwca 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, Wydział I Cywilny, oddalił skierowane przeciwko spółce Forum SA powództwo o ochronę dóbr osobistych wniesione przez miasto Łódź. Już miesiąc później okazało się jednak, że strona powodowa złożyła apelację od wyroku. A w niej - same rewelacje.
Jak twierdzi bowiem miasto Łódź, wyrok obarczony jest wadą nieważności, albowiem w składzie Sądu zasiada... niewłaściwa osoba "powołana na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa".
Ta natomiast, dodaje powód, została "ukształtowana w trybie określonymi przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 roku o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sadownictwa oraz niektórych innych ustaw, co - mając na uwadze charakter sprawy - doprowadziło do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, z uwagi na fakt, że proces wyłaniania sędziego był sprzeczny z art. 179 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".
Na te rewelacje zareagowała prezes spółki Forum SA Beata Dróżdż, prosząc sąd o wskazanie, "czy w składzie, który wydał zaskarżony wyrok, zasiadał Sędzia, który - jak twierdzi Powód - nie posiadał przymiotów uprawniających Go do wydawania wyroków w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej".
Chodzi o artykuł opublikowany w dodatku łódzkim "Gazety Polskiej Codziennie" zatytułowany "Zdanowska uciekła z urzędu". Autor opisał w nim spotkanie samorządowców z Hanną Zdanowską, do którego nie doszło, ponieważ prezydent Łodzi nie było w urzędzie. W tym samym czasie, twierdził autor, pomimo wyznaczonego wcześniej terminu rozmów, prezydent Łodzi udzielała (poza urzędem) wywiadu dla "Gazety Wyborczej".
Po publikacji tekstu Hanna Zdanowska postanowiła - w imieniu miasta Łodzi reprezentowanego przez prezydent miasta Łodzi - skierować sprawę do sądu. W pozwie domagała się 50 tys. zł rekompensaty (pieniądze miały trafić na Stowarzyszenie Hospicjum Łódzkie) oraz przeprosin. Sprawę przegrała w pierwszej instancji.