Z drugiej strony Chiny cały czas zwiększały zainteresowanie zachodnim sąsiadem, który nie tylko ma ogromne złoża surowców, lecz jest też przedpolem kontynentu europejskiego (trasy kolejowe i drogowe Nowego Jedwabnego Szlaku biegną właśnie przez Kazachstan). Kto zatem kontroluje Kazachstan, tak naprawdę z czasem będzie rządził Azją. Chiny zdają sobie z tego sprawę, podobnie Rosja, która nie może pozwolić sobie na utratę wpływów w regionie.
Prawdopodobnie pomoc Rosji dla rządzących w Astanie będzie miała swoją wymierną cenę – zwiększenie uzależnienia od Moskwy. Niemniej konieczność choćby chwilowego zaangażowania Kremla w tym regionie może utrudnić mu atak na Ukrainę. Kolorowe rewolucje, które w XXI w. wybuchały w wielu regionach wschodniej Europy i Kaukazu, dzisiaj być może będą miały swój dalszy ciąg na terenach Azji Centralnej. Ostatecznie jest też tak, że postsowieckie społeczeństwa wcześniej czy później się budzą i odrzucają autorytarne rządy podporządkowane Rosji.