- Jedyną przyczyną zmian w Ustawie o radiofonii i telewizji jest uszczegółowienie przepisów, które do tej pory były omijane. Podobne regulacje obowiązują m.in. w Niemczech, Austrii czy Francji - mówił dziś premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że Tusk podczas ostatniej manifestacji w "obronie" TVN zachowywał się bardzo agresywnie. - Tusk zalał Polskę falą hejtu, agresji, nienawiści - ocenił szef rządu.
Kilka dni temu Sejm odrzucił bezwzględną większością głosów uchwałę Senatu o odrzuceniu nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji. Teraz regulacja trafi na biurko prezydenta. Decyzja Sejmu wywołała ogromny sprzeciw TVN oraz polityków opozycji.
Do nowelizacji Ustawy medialnej odniósł się podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
"Szanowni Państwo, jedyną przyczyną zmian w Ustawie o radiofonii i telewizji jest uszczegółowienie przepisów, które do tej pory były omijane. Jeżeli jest jakaś ustawa, która jest omijana, świadczy to słabo o postawie państwa. By tego uniknąć, wprowadzamy przepisy, które mają ustawę uszczelnić. Bardzo podobne lub nawet dużo bardziej restrykcyjne obowiązują w innych krajach, np. we Francji, Niemczech czy Austrii"
- mówił premier.
"Czy chcielibyśmy, by wobec Polski były stosowane inne standardy niż wobec Niemiec czy Francji?"
- pytał szef rządu.
Dodawał, że chciałby, żeby "Unia Europejska była unią państw równych" i "od tego zależy, czy jesteśmy dyskryminowani, czy jesteśmy równo traktowani".
Mateusz Morawiecki mówił także o skandalicznych słowach Donalda Tuska wypowiedzianych podczas wczorajszej manifestacji "w obronie TVN".
"Pan Tusk niestety zachowywał się bardzo agresywnie. Zalał Polskę falą hejtu, agresji, nienawiści. Mówił o wieszaniu, czyli posługiwał się językiem, który niedawno radykałowie stosowali wobec ministra Niedzielskiego. Teraz lider PO posługuje się takim samym językiem"
- przypomniał Morawiecki.
"W Polsce są wolne media. W naszym kraju zdecydowana większość mediów należy do firm prywatnych. Chcemy, by nasze przepisy były podobne jak na Zachodzie. Chcemy zajmować się realnymi problemami, takimi jak inflacja czy walka z koronawirusem"
- podsumował.