Doprowadzenie do głosowania jest konstytucyjnym obowiązkiem marszałka Senatu i ten obowiązek został absolutnie zlekceważony rękami marszałka Borusewicza - podkreślił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Jak dodał, jest to drwina z obywateli, prawa, konstytucji i jakiejkolwiek praworządności.
Jak dowiedział się portal tvp.info, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Chodzi o sprawę uchylenia immunitetu marszałka Tomasza Grodzkiego, która nie jest podejmowana przez Senat już od 270 dni - według licznika na stronie Niezalezna.pl. Prokuratura sprawdzi, czy wicemarszałek Bogdan Borusewicz przekroczył uprawnienia poprzez pozostawienie bez biegu wniosku szczecińskiej prokuratury.
– Śledztwo wszczęto w sprawie przekroczenia w dniu 19 października 2021 r. w Warszawie uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej poprzez pozostawienie bez biegu wniosku Prokuratora Regionalnego w Szczecinie o uchylenie immunitetu senatorowi Tomaszowi Grodzkiemu
- poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz.
Sprawę w TVP Info komentował redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.
Doszliśmy do sytuacji paranoicznej, kiedy osoba jest wyjęta zupełnie z jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej pod zasłoną immunitetu. Nawet tego nie można badać, bo są procedury przewidziane do uchylenia immunitetu, ponieważ rzeczywiście polskie prawo nie przewidziało sytuacji takiej, że pod oskarżeniem będzie marszałek Sejmu lub Senatu, który może sobie załatwić to, żeby nie było głosowania w jego sprawie. W związku z tym nie można uchylić immunitetu. Zupełna drwina z obywateli, prawa, konstytucji i jakiejkolwiek praworządności
- podkreślił Sakiewicz.
Biorąc pod uwagę to, że toleruje to cała opozycja w Senacie, to nie mamy większego złamania praworządności, niż osłanianie osoby, która może stanąć pod zarzutami bardzo ciężkich przestępstw w ten sposób, że nie poddaje się jego immunitetu pod głosowanie
- dodał.
Jak podkreślił, "doprowadzenie do głosowania jest konstytucyjnym obowiązkiem marszałka Senatu i ten obowiązek został absolutnie zlekceważony rękami marszałka Borusewicza".
Mamy więc do czynienia z dużym prawdopodobieństwem popełnienia przez niego przestępstwa. Jest to o tyle dziwne, że żeby kryć kolegę, który może stanąć pod zarzutami, inny kolega dopuszcza się przestępstwa. Przynajmniej możemy domniemywać, że się dopuścił przestępstwa i nie zdziwię się, gdyby prokuratura chciała postawić mu zarzuty. Oczywiście marszałek Borusewicz też musiałby mieć głosowanie ws. immunitetu, a wtedy marszałek Grodzki będzie zajmował się tym immunitetem
- dodał Sakiewicz.