"Poza oficjalnym potępieniem stanu wojennego nie doszło w III RP właściwie do moralnego ani prawnego rozliczenia postaw kadry oficerskiej w stanie wojennym" - ocenia prof. Wojciech Roszkowski na łamach litewskiego portalu 15min.lt
„Można powiedzieć, że komunizm był systemem, w którym władze stale walczyły ze społeczeństwem, stosując przemoc wobec mieszkańców, ale to, żeby mimo to należało dodatkowo ogłaszać stan wojenny, zdarzyło się tylko w komunistycznej Polsce w grudniu 1981 roku. W historii najnowszej nie zdarzyło się, by władze jakiegoś kraju wypowiedziały wojnę swojemu społeczeństwu”
– wskazuje Roszkowski.
Profesor podkreśla, że „przyczyną był status Polski jako kraju wasalnego wobec ZSRR i chęć, zarówno na Kremlu, jak i w kręgach władzy w Warszawie, utrzymania za wszelką cenę komunistycznej dyktatury”.
Roszkowski przypomina o okolicznościach, które spowodowały, że „ekipa gen. Wojciecha Jaruzelskiego wprowadziła stan wojenny"; mówi o powstaniu „Solidarności” we wrześniu 1980, o legalizacji tej formacji, „która była nie tylko związkiem zawodowym, ale masową organizacją opozycyjną wobec władz”, o kryzysie gospodarczym, naciskach Kremla i chęci „utrzymania władzy przez polską partię komunistyczną”.
„Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 roku z naruszeniem komunistycznej konstytucji i pod presją straszaka sowieckiego, choć dziś wiemy, że Kreml blefował”
– pisze Roszkowski.
Przypomina o stworzeniu po 1944 r. „Ludowego” Wojska Polskiego, które nazywa „hybrydą”.
„Przedwojenne kadry oficerskie zostały po wojnie wytępione i zastąpione kadrami sowieckimi lub, w latach późniejszych, starannie dobieranymi kadrami narodowości polskiej, ale bezwzględnie lojalnymi wobec Moskwy”
– czytamy w artykule Roszkowskiego.
Autor podkreśla, że w czasach, „gdy kadry dowódcze tego wojska były kształcone w duchu sowieckiego 'internacjonalizmu' oraz historycznej konieczności podporządkowania Polski Związkowi Sowieckiemu, miliony młodych Polaków przechodziło dwuletnią obowiązkową służbę wojskową z tak zwanymi mieszanymi uczuciami”.
„Była to mieszanka niechęci wobec komunizmu i Sowietów, upokorzenia przymusem i polityczną indoktrynacją, ale także rosnącej z upływem czasu rezygnacji i dostosowania”
– wskazuje Roszkowski.
Podkreśla, że „wprowadzenie stanu wojennego postawiło sprawę lojalności w wojsku na ostrzu noża”.
„Haniebna decyzja o użyciu siły przeciw własnemu narodowi doprowadziła do sytuacji, w której wojskowa dyscyplina nakazywała działać w interesie Kremla, podczas gdy sumienie podpowiadało, w bardzo zróżnicowanej mierze, wątpliwości, a nawet opór. (…) Haniebna decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego stwarzała więc sytuację przymusową, w której przed setkami tysięcy młodych Polaków stawał tragiczny wybór między narodową apostazją i bohaterstwem”
– pisze profesor.
Roszkowski przypomina, że „opór społeczny okazał się, zważywszy na beznadziejność sytuacji, dość silny, ale nie na tyle, by doprowadzić do jeszcze większej katastrofy” i zaznacza, „pokojowy upadek systemu komunistycznego stworzył ponadto poważne argumenty, by zbrodnicze decyzje z grudnia 1981 roku nie zostały do końca ocenione i ukarane”.
„Poza oficjalnym potępieniem stanu wojennego nie doszło w III RP właściwie do moralnego ani prawnego rozliczenia postaw kadry oficerskiej w stanie wojennym. Niezależnie jednak od tego, czy takie rozliczenie jest jeszcze możliwe, konieczne jest jasne określenie kryteriów oceny postaw”
– pisze Roszkowski.
Dodaje, że „w Polsce niepodległej nie powinno być wątpliwości, co służy jej bezpieczeństwu i powodzeniu, a co nie”.