Jeśli OLAF ujawni np. nadużycia prawa lub korupcję to "powinny polecieć głowy z Trybunału Obrachunkowego lub Komisji Europejskiej" - mówił wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Polskiej w programie #Jedziemy na antenie TVP Info. Jacek Protasiewicz zapytany został również m.in. o plany Niemiec dotyczące federalizacji Europy. Pomysł popiera i jego zdaniem konflikt pomiędzy Ukrainą i Rosją wynika z tego, ze "nie są w Unii Europejskiej".
Gościem dzisiejszej rozmowy politycznej w programie #Jedziemy był Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Polskiej pytany był m.in. o aferę dotyczącą osób na wysokich stanowiskach w TSUE i KE. "Wolałbym, żeby takich sytuacji nie było, ale pieniądze tworzą pokusę" - mówił Protasiewicz.
"To grono przedstawicieli wszystkich państw członkowskich. Obecny komisarz Janusz Wojciechowski był właśnie członkiem tego Trybunału Obrachunkowego, skoro on nie wiedział, to i inni politycy mogli nie wiedzieć. Natomiast dobrze, że istnieje niezależna prasa (...) i OLAF (fr. Office européen de lutte antifraude; Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych)"
- mówił Protasiewicz.
Jak zaznaczył Rachoń, w tym przypadku KE naciskała na OLAF, instytucję wewnątrz UE, która ma tropić sytuacje tego rodzaju, żeby w tej konkretnej sprawie nic nie robił. Zdaniem Protasiewicza, w tym przypadku próby zamiecenia sprawy pod dywan skończyły się fiaskiem i teraz "OLAF musi się tym zająć, a PE będzie oczekiwał wyników tego śledztwa"
"Nawet jeśli EPL jest największą partią polityczną, to nie stanowi większości"
Zdaniem Protasiewicza, afera to nie problem partii, ale instytucji europejskich, bo jeśli OLAF ujawni np. nadużycia prawa lub korupcję to "powinny polecieć głowy z Trybunału Obrachunkowego lub Komisji Europejskiej".
"Jeśli pani przewodnicząca KE tego nie zrobi, to zostanie odwołana"
- mówił.
Protasiewicz zapytany został również o plany nowego rządu Niemiec dotyczące federalizacji Europy oraz o swoje słowa, które padły w jednym z wywiadów, mianowicie o poparciu dla "większej integracji Unii Europejskiej"
"Państwo nie znosi konkurencji, jeśli na jakimś terytorium działa jedno państwo, to nie może działać inne państwo. To oznacza, że przynajmniej część państwa narodowego przejmie UE. Czy jest pan za tym, żeby funkcje państwa polskiego przejmowały takie instytucje jak UE w przyszłości?" - zapytał Rachoń.
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Polskiej zarzucił prowadzącemu, że myśli jeszcze w kategoriach wieku XX, podczas gdy, on i politycy z Unii Europejskich Demokratów w kategoriach wieku XXI. Jego zdaniem spory państw o ludność, złoża i terytorium skończyły się wraz z powstaniem Unii Północnoamerykańskiej, a później Unii Europejskiej. Zdaniem Protasiewicza konflikt pomiędzy Ukrainą i Rosją wynika z tego, że nie należą do UE.
"Na tym polega problem, że Putin wciąż jest w wieku XX i chciałby być Stalinem"
- twierdzi Protasiewicz.
Jego zdaniem, jeśli powstanie "państwo europejskie" w przypadku działań militarnych decyzja powinna być jednomyślna, natomiast w innych sprawach podejmowano by je większościowo.
#Jedziemy |💬@ProtasiewiczJ: UE jest potęgą gospodarczą i karłem militarno-politycznym, z którym mało kto się liczy; którego Putin koncertowo rozgrywa. Lepiej być częścią silnego, globalnego gracza - federacji europejskiej (...) Jesteśmy eurofederalistami, nie ukrywamy tego. pic.twitter.com/J82OA2uOpr
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) December 9, 2021
"My jesteśmy eurofederalistami, do tego się przyznajemy i nie ukrywamy tego"
- zaznaczył.