"Nie dość, że musimy własnymi żołnierzami ochraniać Europę na wschodzie to jeszcze dodajemy kijami w plecy od zachodu" - mówił Adam Andruszkiewicz w dzisiejszej "Politycznej Kawie" na antenie TV Republika. W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem, sekretarz stanu w KPRM zaznaczył, że spotkanie liderów partii konserwatywnych "Warsaw Summit" było okazją, do pokazania Europejczykom, alternatywy na działanie UE.
Rozmowa w dzisiejszej "Politycznej Kawie" dotyczyła m.in. spotkania europejskich partii konserwatywnych - Warsaw Summit, podczas którego prowadzona była rozmowa na temat federalizacji Europy. Podczas szczytu z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, a także szefów kilkunastu konserwatywnych partii europejskich, w tym premiera Węgier Viktora Orbana oraz liderki francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, liderzy przyjęli stanowisko, w którym "odrzucają arbitralne stosowanie prawa UE".
Wspólny komunikat liderów europejskich partii konserwatywnych po spotkaniu „The Warsaw Summit”. ?? #WarsawSummit pic.twitter.com/xBbIF86oij
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) December 4, 2021
Dzisiejszymi gośćmi Tomasza Sakiewicza byli Marek Balt z Nowej Lewicy oraz Adam Andruszkiewicz, wiceminister cyfryzacji. Poseł opozycji ma inne zdanie na temat przyszłości UE, niż uczestnicy spotkania Warsaw Summit.
"Ja jestem zwolennikiem głębszej integracji Unii Europejskiej (...) zwłaszcza w tym świecie, gdzie Rosja się zbroi"
- mówił.
Innego zdania był Andruszkiewicz, który wczorajsze spotkanie ocenił jako sukces. Jak twierdzi, udział w nim wzięły najważniejsze środowiska polityczne i osoby, które za chwilę będą miały możliwość uzyskania władzy, albo wykazują taki potencjał.
"To jest naturalne, że my, jako Prawo i Sprawiedliwość, budujemy relacje z tymi partnerami"
- oznajmił poseł PiS. Dodał, że "to jest też odpowiedź na to, w którym kierunku idzie UE"
"Skoro Unia Europejska idzie w kierunku skrajnie lewicowych ideologii, kiedy Unia Europejska zamiast słuchać polskiego głosu, bo Polska broni Europy na wschodniej flance, no to nie dość, że musimy własnymi żołnierzami ochraniać Europę na wschodzie to jeszcze dodajemy kijami w plecy od zachodu, za tak zwaną wymyśloną praworządność, za tak rzekome łamanie praw z zachodu, gdzie w Polsce nikt praw człowieka nie łamie."
- mówił Andruszkiewicz. Dodał, że Polska jest dla wielu liderów unijnych, tak zwanym, "chłopcem do bicia", dlatego trzeba "pokazać Europejczykom, że istnieje alternatywa".
"Europa może zbudować siłę na tym, że wróci do swoich korzeni, co było zawsze jej źródłem potęgi"
- podkreślił Andruszkiewicz.