Jedna osoba nie żyje, a trzy są zaginione w następstwie spowodowanego intensywnymi opadami deszczu znacznego wezbrania rzek w Republice Czeskiej - poinformowały miejscowe władze. Jak poinformowała TVN24 w miejscowości Svoboda uwięziona została wycieczka z Polski.
W wycieczce uczestniczą polscy nauczyciele, którzy nie mogą wyjechać z hotelu. - Most jest zerwany, drogi są zalane - powiedziała Magdalena Sykut w rozmowie z TVN24. Dodała, że w hotelu nie ma prądu. Telefony się rozładowują.
W miejscowości Trzebenice pod Pragą wskutek podtopienia gruntu przez Wełtawę zawalił się domek wypoczynkowy. Wewnątrz zginęła kobieta, a drugą osobę wyciągnięto ranną z rumowiska.
Prowadzone są poszukiwania trzech wodniaków: dwaj z nich zaginęli w sobotę w trakcie raftingu na rzece Berounce, a jeden jeszcze w piątek na wpadającej do Berounki rzece Uslava; Berounka jest dopływem Wełtawy.
Jak podano w niedzielę, w ciągu ubiegłej doby w Karkonoszach, Górach Izerskich i na Szumawie spadło do 75 milimetrów deszczu, natomiast na niżej położonych terenach czeskiego dorzecza Łaby od 20 do 50 milimetrów.
Opady utrzymują się nadal.
Stan zagrożenia obowiązuje już w sześciu czeskich krajach (województwach): pilzneńskim, usteckim, libereckim, karlowarskim, środkowoczeskim i południowoczeskim. Dwanaście linii kolejowych zostało zablokowanych przez przewrócone drzewa, w większości są to trasy lokalne. Nieprzejezdnych jest 85 odcinków dróg, na których zalega woda bądź błoto.
W niedzielę o godz. 18 zbierze się na nadzwyczajnym posiedzeniu czeski rząd.
Premier Petr Neczas skierował do akcji przeciwpowodziowej 200 żołnierzy.
O godz. 13 pełniący obowiązki burmistrza Pragi Tomasz Hudeczek ogłosił w mieście stan zagrożenia. W ciągu sekundy Wełtawą przepływa przez stolicę 1510 metrów sześciennych wody, podczas gdy w trakcie katastrofalnej powodzi w 2002 roku było to 5 tys. metrów sześciennych. Hudeczek zaznaczył jednak, że Wełtawa będzie dalej wzbierać, a wpadająca do niej na początku Pragi Berounka także nie osiągnęła jeszcze swego maksymalnego poziomu.
Hudeczek ostrzegł, że najprawdopodobniej w poniedziałek nastąpi w Pradze ograniczenie ruchu kołowego i komunikacji publicznej, co może dotyczyć również metra. -
Dlatego zwracam się do każdego, kto może zrezygnować z podróży do Pragi lub poruszania się po niej, by to w poniedziałek uczynił - powiedział.
W związku z utrzymującymi się od kilku dni intensywnymi opadami deszczu sytuacja powodziowa na południu i wschodzie Niemiec uległa w niedzielę dalszemu pogorszeniu. W Saksonii i Bawarii ogłoszono stan klęski żywiołowej.
Rząd zapowiedział pomoc Bundeswehry.
W Bawarii stan klęski obowiązuje w Pasawie, Rosenheim oraz powiatach Miesbach i Berchtesgadener Land, w Saksonii w miastach Chemnitz i Zwickau oraz w powiecie lipskim - podała agencja dpa.
Rząd kanclerz Angeli Merkel zapewnił władze terenów dotkniętych przez powódź, że mogą liczyć na pomoc ze strony rządu federalnego. -
Gdyby okazało się to konieczne, wyślemy (w rejon klęski żywiołowej) Bundeswehrę - powiedział rzecznik rządu.
Szczególnie trudna sytuacja panuje w Pasawie, położonej w miejscu, gdzie rzeka Inn wpada do Dunaju. Duża część zabytkowej starówki znajduje się pod wodą, wiele domów dostępnych jest tylko dzięki zbudowanym przed nadejściem fali powodziowej prowizorycznym pomostom.
Dunaj, którego poziom w mieście wynosi zwykle 4,5 metra, ma osiągnąć w niedzielę wieczorem 10,5 metra. Jak powiedział burmistrz Pasawy Juergen Dupper, poziom rzeki może dojść nawet do 11 metrów, przekraczając najwyższy dotychczasowy poziom z 2002 roku - 10,81 m.
W Zwickau rozpoczęła się ewakuacja jednej z dzielnic miasta, gdyż rzeka Mulda może w każdej chwili przelać się przez osłabione wały przeciwpowodziowe. Występujące z brzegów rzeki zalały liczne miejscowości, drogi i pola na terenie Bawarii, Saksonii i Badenii-Wirtembergii.
Wiele miejscowości odciętych jest od świata.
W Goenningen w Badenii-Wirtembergii rzeka Wiesaz zalała zakład produkcyjny, szkołę i halę sportową. W pobliskim Reutlingen uznano za zaginione dwie osoby, które najprawdopodobniej wpadły do rzeki. Na terenie tego landu w akcjach ratowniczych uczestniczyło 6 tys. strażaków i pracowników Technicznej Służby Pomocy.
Na kilku odcinkach Renu, Menu i Neckaru zawieszono z powodu wysokiego stanu tych rzek kursowanie statków. Poprawa sytuacji powodziowej nastąpiła w Turyngii i Dolnej Saksonii; poziom rzek w tych landach obniżył się. Na niedzielę wieczór zapowiedziano dalsze opady deszczu w południowej i wschodniej części Niemiec.
Źródło: PAP,tvn24.pl
kp