Myśli to nie fakty – jak radzić sobie ze zbyt dosłownym traktowaniem myśli?
Każdy z nas może mieć problemy z natarczywymi myślami. Gdy pojawiają się towarzyszy im poczucie pilności, że trzeba działać natychmiast. Problem jest w tym, że traktujemy swoje myśli jako tożsame z rzeczywistością, jako prawdy absolutne, kompletnie tracimy dystans do tego, co słyszymy w swojej głowie. To jest – fuzja poznawcza „zlewanie się z myślą”.
Warto pamiętać, że myśli, to nie fakty. To tylko wytwory naszego umysłu: ciąg słów, obrazów, zdań. Będący owocem pracy umysłu, który sam w sobie ulega wielu zniekształceniom, popełnia sporo błędów. Myśli to interpretacja, zniekształcenie, to nie rzeczywistość, to często nawet nie jej kopia.
Jak temu można zapobiec?
Kluczem jest umiejętność nabierania dystansu do swoich myśli. Dzięki niej może dokonać się ważna zmiana w mechanizmie myślenia. Warto skupiać się na tych myślach, która są użyteczne dla nas (zgodne z naszym celem, wartościami). Dystansowanie się nie jest podważaniem prawdziwości myśli ani poszukiwaniem błędów we własnym rozumowaniu. Nie jest też zaprzeczaniem własnym myślom ani ich kwestionowaniem.
Z samej wiedzy o tym, że nasza myśl jest błędna, nie zawsze płynie jakiś pożytek. Ludzie, którzy martwią się swoim zdrowiem najczęściej dobrze wiedzą że przesadzają, a jednak, mimo tej wiedzy, borykają się z zamartwianiem.
Dystansowanie to proces nabierania dystansu do wszystkich swoich myśli, tak, by zyskać swobodę robienia tego, czego się pragnie i potrzebuje.
Dzięki umiejętności łapania tego dystansu nie dajemy się już więcej porwać naszym myślom ani nie słuchamy ich rozkazów. Pozwalamy na ich pojawianie się i znikanie, niczym przechodniom, którzy mijają nas na ulicy. Możemy z pewnego oddalenia przyglądać się tłumowi, zamiast się w nim zanurzać.
Źródło: niezalezna.pl
