Również wtedy była to w dużym stopniu reakcja na decyzję władz Warszawy, które nawet 100. rocznicę odzyskania niepodległości próbowały Polakom obrzydzić. Tym razem marsz odbędzie się pod auspicjami Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, zachowując jednocześnie społeczny charakter. Rok 2018 pokazał, że takie połączenie jest możliwe. Nie łudźmy się jednak, że zabraknie prób pokazania imprezy w jak najgorszym świetle. Opozycja już pisze, że teraz za każdy zgrzyt odpowiadać będzie państwo. Ranga wydarzenia wzrasta, odpowiedzialność uczestników również. Pamiętajmy o tym, idąc 11 listopada przez Warszawę.