Rzecznik prokuratury dodał, że na dziś zaplanowano przeprowadzenie sekcji zwłok.
"Dzięki temu będzie można ustalić bezpośrednią przyczynę zgonu" – powiedział.
Do zdarzenia miało dojść 3 listopada w jednym z mieszkań w wielkopolskich Zdunach. 30-letnia kobieta podała dziecku herbatę, którą chłopczyk miał się zachłysnąć.
Policja o całym zdarzeniu dowiedziała się dopiero od zespołu ratownictwa medycznego. Do mieszkania 30-latki następnego dnia przyszła bowiem sąsiadka kobiety, która zobaczyła martwe dziecko w łóżeczku. Wezwała pogotowie, a ratownicy medyczni policję.
Prokuratura Rejonowa w Krotoszynie wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Wiadomo, że wcześniej 30-latka została pozbawiona praw rodzicielskich nad innym dzieckiem i miała przyznanego asystenta rodziny.
Kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zdunach Alina Hybsz powiedziała Polskiej Agencji Prasowej, że kobieta przeprowadziła się do Zdun ok. miesiąc wcześniej do wynajętego mieszkania.
"Nie pracowała, była pod naszą opieką; świadczyliśmy pomoc taką, jaka była w danej chwili potrzebna" – powiedziała.