Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Superniania i paragon grozy

Elity III RP miały zawsze pewien antytalent, który w czasach gdy były one u władzy, objawiał się całkowitym niezrozumieniem społecznych emocji, a dziś skutkuje paleniem nawet tych tematów, które mogą być niebezpieczne dla nielubianej przez nie władzy. 

Rządy Platformy były czasem wycofywania ze szkół i szpitali własnych stołówek i przekazywanie wyżywienia ich podopiecznych firmom cateringowym. Te zaś, nastawione na maksymalizację zysku karmiły na ogół byle jak i byle czym. O swoje dzieci rodzice, na ogół bezskutecznie, upominali się sami, interes pacjentów natomiast próbowała wspierać bardzo w swoim czasie popularna facebookowa strona „Posiłki w szpitalach”. Dziś zresztą praktycznie nieaktywna, chciałbym więc wierzyć, że cokolwiek się w tej sprawie poprawiło.

Jednak w końcówce rządów Platformy, gdy sporą popularność zrobiło przypisane PiS hasło „Polska w ruinie”, a media społecznościowe pełne były zdjęć pozamykanych i zrujnowanych dawnych zakładów pracy, rządzący wówczas rzeczywistość czarowali, nędzy tej przeciwstawiając zdjęcia bogatych, ekskluzywnych inwestycji. Czasem ciekawych, dla wielu użytecznych i dających rozrywkę czy wytchnienie, będących jednak co najwyżej wysepkami pośród morza konającej, po-PRL-owskiej szarości. Jedna z ważniejszych posłanek potrafiła wrzucić nawet talerzyk szalenie wykwintnych i pięknie wyglądających ciasteczek z drogiej restauracji, opatrując je komentarzem, że to właśnie „Polska w ruinie”. „Posiłki w szpitalach” kontra „desery w restauracjach” to znakomity symbol oderwania tamtej władzy od rzeczywistości.

Dziś w wyniku rozmaitych okoliczności zmagamy się z inflacją. Można ją bagatelizować, porównując z czasami Balcerowicza, można winić za nią Rosjan i Unię Europejską z ich polityką energetyczną (oczywiście nie bez racji, choć nie wiem, czy w kontekście skutków działań UE nie obudziliśmy się trochę za późno, koncentrując się na rosyjskim zagrożeniu), niemniej stanowi ona problem i dla obywateli, i, również w kontekście nastrojów społecznych, dla rządzących. 

Z odsieczą przybywa jednak gwiazda TVN, znana szerzej jako Superniania. Pani, która nie powinna zajmować się wychowywaniem dzieci (wobec obcych stosowała szereg wątpliwych etycznie i nieprofesjonalnych praktyk, co do własnego, cóż, zarzuty w sprawie gwałtu i przemocy wobec narzeczonej mogą rzucać cień wątpliwości na proces wychowawczy syna Superniani) tym razem postanowiła podzielić się tzw. paragonem grozy, jak sieć nazywa wrzucane przez sympatyzujących z opozycją użytkowników udokumentowane przypadki wysokich, ich zdaniem, cen. 

Z reguły wystarczy spojrzenie, by zobaczyć, że chodzi o drogie knajpy lub sklepy, najdroższe towary, względnie, jeśli są to zwykłe owoce czy warzywa, to kupowane poza sezonem, gdy są zawsze najdroższe. Tym razem przerazić miał nas rachunek z drogiej warszawskiej knajpy, w której kolega Superniani wydać miał 100 złotych na jajecznicę z kilkoma dodatkami w rodzaju świeżo wyciskanego soku. Płacisz za dużo w spożywczym? Trudno. Pomyśl o zblazowanej warszawce, która ubożeje od śniadania za stówę.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Krzysztof Karnkowski