Celem Parlamentu Europejskiego jest obalenie polskiego rządu – stwierdził w rozmowie z Michałem Rachoniem prof. Ryszard Legutko. Współprzewodniczący grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zwraca uwagę, że wadliwa jest w zasadzie cała konstrukcja Parlamentu Europejskiego. „Oni mają władzę i w sposób brutalny tę władzę wykorzystają. Oni już nawet zrezygnowali z tłumaczenia się. Tam jest agresja, szantaż. Tak wygląda teraz UE” – mówi prof. Ryszard Legutko w programie #Jedziemy.
Odnosząc się do ostatniej debaty na temat praworządności w Polsce i wniosków zawartych w rezolucji, prowadzący program red. Michał Rachoń zwrócił uwagę, że chociaż rezolucje PE są dokumentami, które nie mają mocy prawnej, mają coraz większą moc polityczną.
Jest to dokument prawnie bezwartościowy. Politycznie ma to jednak pewną wagę. Margaret Thatcher mówiła, że Parlament Europejski to „Parlament Mickey Mouse”. Teraz to jest izba szaleństwa. Izba składająca się z posłów nie mających żadnej odpowiedzialności. To polityczne szaleństwo emanuje z tej izby… Od początku podkreślałem, że celem tych działań jest obalenie polskiego rządu. To stało się taką normalną wykładnią.
- mówił prof. Legutko.
Eurodeputowany wskazał, że to właśnie Parlament Europejski wprowadził polityczną brutalność do dyskursu publicznego i przyczynił się do destrukcji szacunku dla prawa w Europie. Odnosząc się z kolei do kwestii konstrukcji PE i wyborów poszczególnych europosłów prof. Legutko podkreśla, że trudno nie dostrzec ryzyka centralizacji Unii Europejskiej.
Tu się stwarza iluzję, że tu są powszechne wybory i jest mandat. Tymczasem 650 europosłów wypowiada się na tematy kraju, w którym nie ma absolutnie żadnej legitymacji. Oni mogą się wypowiadać na dowolny temat. Na przykład w sprawie Teksasu czy nawet Wysp Cooka, jeśli uznaliby, że tam coś im się nie podoba. Mogą sobie wypreparować rezolucję o wyspach Cooka. UE nie toleruje różnorodności, różnicy - a PE już szczególnie nie. To co słyszymy – „jedność w różnorodności”, to jakaś kosmiczna mistyfikacja. Oni są organicznie niezdolni do akceptacji różnic. A jeśli są niezdolni, to działa brutalna siła. Pani Ursula von der Leyen w ogóle nie zareagowała na słowa premiera Morawieckiego. Nie ma żadnych argumentów merytorycznych, bo takie nie istnieją przeciwko temu, co mówił premier. Oni mają władzę i w sposób brutalny tę władzę wykorzystają. Oni już nawet zrezygnowali z tłumaczenia się. Tam jest agresja, szantaż. Tak wygląda teraz UE.
- mówił w programie #Jedziemy prof. Ryszard Legutko.
#Jedziemy |💬prof. Ryszard #Legutko u @michalrachon: W 🇪🇺 słyszymy „jedność, różnorodność”, to kosmiczna mistyfikacja. Są organicznie niezdolni do zaakceptowania różnic. Mają władze i w brutalny sposób ją wykorzystują, widzimy agresje, pogróżki i szantaż. Tak dzisiaj wygląda UE. pic.twitter.com/OXRtkYmIs3
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) October 22, 2021
Zwrócił również uwagę, że wiele osób ma dziś fałszywy obraz Unii Europejskiej i europarlamentu i czas, aby to zmienić.
Trzeba odrzucić fałszywy obraz, który jest rozpowszechniony w naszym kraju, że UE to jest jakiś klub dżentelmenów. Oni grają niesłychanie brutalnie i faulują. Do rozważenia są wszystkie środki i instrumenty, które są w naszej dyspozycji. To jest oczywiście decyzja rządu, ale one wszystkie powinny być rozważone. Tu już żartów nie ma. Komisji i PE nie zależy na czymkolwiek innym, jak na kapitulacji naszej. Zero kompromisu, zero ustępstw i wymiana rządu polskiego na rząd posłuszny. Trzeba cały czas powtarzać, że to jest kompletne bezprawie. To wszystko co się dzieje tam, to jest kompletne bezprawie i trzeba to tak właśnie nazywać. Nie można tego uznać za normalną praktykę i starać się podlizywać, bo z tego podlizywania nic nie wyjdzie. Sprawy zaszły tak daleko i worek z nieprawością rozwiązał się na tyle szeroko, że można się spodziewać wszystkiego.
- mówi prof. Legutko.
Jednocześnie Współprzewodniczący grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów przypomina, że w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej głosów solidarności z Polską.
Pamiętajmy, że to wywołało spore zamieszanie w Europie. Oni wyciągnęli kwestie prymatu prawa europejskiego, jednak pojawiają się głosy poparcia dla Polski. Sporo państw ma dość tego wariactwa. To sprawia, że my tu działamy w interesie pewnej grupy Europejczyków. Tutaj trzeba działać takim szerszym frontem. To nie jest tylko sprawa polska. Na razie rzeczywiście wygląda to na pat, co z naszej strony jest to o tyle dobre, że oni przyjęli do wiadomości, że rząd polski będzie sprawiał sprawę twardo. Byłoby lepiej gdybyśmy nie mieli tej targowicy za plecami, ale cóż, taki nasz polski los, że nie tylko musimy walczyć z wrogami, ale także ze zdrajcami.
- mówił w rozmowie z Michałem Rachoniem prof. Ryszard Legutko.