Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Kaczyński bez ogródek o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej: „To wojna hybrydowa”

Jest to najpoważniejszy kryzys, z jakim ma do czynienia Polska po 1989 roku. To jest po prostu wojna hybrydowa - tak o trwającym kryzysie na granicy polsko-białoruskiej wypowiedział się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński na dzisiejszej konferencji prasowej pytany przez dziennikarzy.

Zbyszek Kaczmarek / Gazeta Polska

"Sądzę, że to jest w tej w chwili, tak generalnie, najpoważniejszy kryzys, z jakim ma do czynienia Polska po 1989 roku; to jest po prostu wojna hybrydowa"- powiedział wicepremier ds. spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński w czwartek na konferencji prasowej, pytany o trwający kryzys na granicy polsko-białoruskiej i wprowadzony w związku z nim stan wyjątkowy w pasie przy granicy.

Kaczyński zaznaczył, że "nie pierwszy raz użyto do tego osób, które chcą zmienić miejsce zamieszkania". Ocenił, że migrujący, "którzy mogą potrzebne sumy zapłacić, to nie są w tamtych warunkach ludzie biedni".

"Są ofiarą wielkiego oszustwa, wielkiej manipulacji. Z tego powodu można im współczuć, ale nie możemy nie reagować, nie bronić się przed operacją, która gdyby udała się Łukaszence i Putinowi, to by doprowadziła do kryzysu nie w skali polskiej, ale w skali europejskiej, a o to tym panom właśnie chodzi" - podkreślił.

"My wykonujemy zobowiązania międzynarodowe i humanitarne; postępujemy tak, jak trzeba, i będziemy postępowali tak, jak trzeba" - oświadczył.

Pytany, czy strona polska prowadzi jakieś rozmowy z Białorusią bądź Rosją, Kaczyński odparł, że nie wie nic o takich rozmowach.

"Gdyby im się udawało, to pewnie w pewnym momencie próbowaliby doprowadzić do takich rozmów - chodzi o to, żeby sankcje zostały uchylone, żeby władze Białorusi zostały legitymizowane w skali międzynarodowej, krótko mówiąc - by uzyskać liczne korzyści. W tej chwili nikt takich rozmów nie podejmuje, i my też nie mamy zamiaru takich rozmów prowadzić, mamy zamiar się twardo bronić, bo to jedyna metoda, która może być skuteczna w tej sytuacji" - powiedział Kaczyński.

"Nasza diagnoza, mówię o diagnozie, jaką stawiało PiS w 2015 roku, okazała się diagnozą całkowicie słuszną i dziś została podzielona przez Unie Europejską" - dodał.

Wicepremiera zapytano na konferencji także o postępowanie polskich służb na granicy polsko-białoruskiej. W jego opinii "Polskie służby postępują wobec migrantów zgodnie z prawem i zasadami moralnymi". 

Kaczyński był też pytany na konferencji prasowej, gdzie zostały skierowane dzieci z ośrodka w Michałowie i co się teraz z nimi dzieje.

"Te dzieci, jeżeli nie pozostają w dalszym ciągu w ośrodku - być może pozostają, ja tego w tej chwili po prostu nie potrafię powiedzieć - (...) no to zostały po prostu ze swoimi rodzicami w jakieś bezpieczne miejsce przetransportowane z powrotem do Białorusi" - powiedział wicepremier. "Z całą pewnością nic im z tego powodu nie zagraża" - zapewnił Kaczyński.

Jak zaznaczył, jeżeli jakimś osobom uda się już przekroczyć polską granicę, to są one zatrzymywane w ośrodkach i tam mogą się zdeklarować, że chcą pozostać w Polsce i wystąpić o prawo pobytu. Wicepremier dodał, że są to bardzo rzadkie przypadki. Podkreślił też, że w przypadku negatywnego rozpatrzenia wniosku następuje deportacja. "Oczywiście, jeżeli to są osoby z dziećmi, to taka rodzina nie może być podzielona" - dodał Kaczyński.

Podkreślił, że jeżeli osoby, które znalazły się w Polsce, nie wyrażają chęci pozostania tutaj, "są z powrotem przekazywane na Białoruś". "Oczywiście bez rozdzielania rodzin. Byłoby rzeczą całkowicie nieludzką, żeby oddzielać dzieci od rodziców" - podkreślił.

Kaczyński oświadczył, że nie ma "żadnego powodu", by "oskarżać państwo polskie, a w szczególności służby graniczne o niewłaściwy stosunek do dzieci". "To jest rzecz całkowicie wymyślona" - powiedział.

Dopytywany, gdzie dokładnie przetransportowano ludzi, którzy przekroczyli polską granicę i gdzie się oni teraz znajdują, odparł: "można przypuścić, że znajdują się albo na Białorusi, albo, jeśli im na to pozwolono, to być może wyjechali już z Białorusi". "Nie jesteśmy w stanie w dalszym ciągu po przekroczeniu (przez nich) granicy obserwować ich losów. Po prostu to przekracza możliwości państwa polskiego" - powiedział Kaczyński.

Według niego osoby potrzebujące - w stanie zagrożenia zdrowia i życia - otrzymują w Polsce pomoc szpitalną. "I tak jest zawsze, Polska, polskie służby, polskie państwo postępuje w sposób właściwy, humanitarny, zgodny z prawem, ale także zgodny z pewnymi zasadami moralnymi, którymi się kierujemy" - oświadczył Kaczyński.

Niedawno "Gazeta Wyborcza" pisała, że "funkcjonariusze straży granicznej odstawili na granicę polsko-białoruską ponad 20 osób, w tym ośmioro dzieci. Grupa w poniedziałek 27 września tkwiła przed placówką SG w Michałowie". Według "GW" były to osoby z Iraku oraz tureccy Kurdowie. Miało tam dochodzić do "dramatycznych scen". Jak piszą dziennikarze, migranci "usiedli na ziemi, objęli się, złapali za ramiona, przytulili dzieci. Składali ręce jak do modlitwy. Skandowali: +Poland!+, nie mając zamiaru się stąd ruszać".

Rzeczniczka SG, ppor. Anna Michalska pytana w piątek w TVN24 o to, co stało się z rodzinami migrantów z Michałowa, odpowiedziała, że wszyscy dostali jedzenie i napoje oraz zostali zawróceni do linii granicy zgodnie z rozporządzeniem ministra SWiA. "Żadna z tych rodzin, żadna z tych dorosłych osób nie chciała złożyć wniosku o ochronę międzynarodową w Polsce. Wszyscy mówili, że chcą złożyć te wnioski w Niemczech, to jest kraj ich docelowej migracji" - powiedziała Michalska

Straż Graniczna w ostatnich dniach notuje coraz więcej osób, które próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. Od początku roku SG zanotowała 11,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego 7 tys. prób miało miejsce we wrześniu.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. W zeszły czwartek wieczorem Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

mm