Prowokacje wycelowane w polskie służby pracujące na wschodniej granicy nie mają końca. Jak podała kilka dni temu Straż Graniczna, pogranicznicy nie ograniczają się już tylko do rzucania w pojazdy oraz celowania z przedmiotów przypominających broń; na granicy znaleziono nawet atrapę bomby z alarmem dźwiękowym.
Jak dowiedział się portal niezalezna.pl - polskie służby ustaliły, że Białoruś szykuje operację mającą na celu destabilizację sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Według naszych informacji, może to być prowokacja związana m.in. ze śmiercią lub wypadkiem dziecka na granicy.
Wkrótce potem MON pokazało na swoim profilu na Twitterze krótki film. Jak napisało ministerstwo, "widać na nim jak migrant wraz z dzieckiem pozuje do zdjęcia wykonując polecenia białoruskiego żołnierza". "To następny dowód na to, że białoruskie służby wykorzystują dzieci, aby wzmóc presję migracyjną na Polskę" - dodano.
Okazuje się, że to nie wszystko. Straż Graniczna opublikowała nagranie, na którym widzimy, jak nielegalni imigranci dostają dokładne instrukcje od białoruskich służb
ZOBACZCIE:
Ochrona granicy 🇵🇱🇧🇾 w wydaniu białoruskich służb. Nielegalni imigranci dostają dokładne instrukcje jak i gdzie mają przekroczyć granicę.#zgranicy #PSGKuźnica pic.twitter.com/SpwoS7M1YU
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) October 7, 2021
Od sierpnia Straż Graniczna udaremniła ponad 14 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. We wszystkich ośrodkach straży granicznej przebywa obecnie ponad 1,5 tys. nielegalnych migrantów.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy.
Źródło: niezalezna.pl
