Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

​Tusk rozgrywany przez Rosjan - zmienią premiera w Polsce?

Rząd Donalda Tuska ponosi konsekwencje podpisania przez swoich przedstawicieli memorandum ws. budowy gazociągu Jamal II. Szef Gazprom Aleksiej Miller oświadczył, że istnieje podstawa prawna do położenia tej nitki przez terytorium Polsk

Patryk Luboń/Gazeta Polska
Patryk Luboń/Gazeta Polska
Rząd Donalda Tuska ponosi konsekwencje podpisania przez swoich przedstawicieli memorandum ws. budowy gazociągu Jamal II. Szef Gazprom Aleksiej Miller oświadczył, że istnieje podstawa prawna do położenia tej nitki przez terytorium Polski. 

- Istnieje niezbędna podstawa prawna dla zbudowania gazociągu Jamał II, a jest nią podpisane w 1993 roku porozumienie międzyrządowe - powiedział w Witebsku na Białorusi szef rosyjskiego koncernu energetycznego Gazprom Aleksiej Miller. 

Miller powołuje się na porozumienie między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządem Federacji Rosyjskiej o budowie systemu gazociągów dla tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i dostawach rosyjskiego gazu do Rzeczypospolitej Polskiej z 25 sierpnia 1993 r. Rząd Donalda Tuska pod koniec października 2010 r. zgodził się na podpisanie protokołów zmieniających polsko-rosyjską umowę dotyczącą dostaw gazu ziemnego oraz budowę gazociągów z Rosji przez terytorium Polski.

Oprócz tego szef Gazpromu przypomina niedawno podpisane memorandum. - Zgodnie z memorandum, które podpisaliśmy niedawno z polskimi kolegami w Sankt-Petersburgu rozpoczęto prace nad przygotowaniem techniczno-ekonomicznych założeń projektu, które zakończą się pod koniec bieżącego roku - powiedział Miller dodając, iż projekt zostanie następnie przedstawiony do publicznej oceny.

Na początku kwietnia w Petersburgu polski przedstawiciel w EuRoPol Gazie Mirosław Dobrut podpisał z Gazpromem memorandum ws. budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa, która miałby przebiegać przez Polskę. Obecny przy podpisaniu był wicepremier Janusz Piechociński. Informacja o podpisaniu dokumentu wywołała popłoch w polskim rządzie. Następnego dnia po podpisaniu dokumentu premier Tusk mówił, że nic o tym nie wie. Później minister skarbu Mikołaj Budzanowski oświadczył, że to jedynie porozumienie techniczne, a nie umowa, która zobowiązywałaby kogokolwiek do rozpoczęcia budowy. Ostatecznie Budzanowski stracił stanowisko.
 

 



Źródło: PAP,niezalezna.pl

pk,dk