Magda Gessler, Katarzyna Kozyra, Julia Kamińska, Aleksandra Linda, to tylko niektóre z kobiet, które zaangażowały się w dość nietypową akcję charytatywną. Jej efektem jest kalendarz, gdzie pozują topless, z... kotami na rękach. O co chodzi?
- Wspólnie z Wami - naszymi Czytelniczkami i Czytelnikami chcemy pomóc rodzinom białoruskich więźniów politycznych. Możecie to zrobić kupując kalendarz charytatywny #Dekolt dla Białorusi
- informuje dzisiaj portal wysokieobcasy.pl, gdzie czytamy, że kalendarz jest inicjatywą Jany Szostak, Kolektywu Łaski (Julii Golachowskiej i Jagody Kwiatkowskiej) oraz Kamila Kotarby, zaś do współpracy włączyła się Fundacja "Wysokich Obcasów".
Pomysł na połączenie nagich piersi i kota jest co najmniej nietypowy. Tak komentują go autorki:
- Dlaczego w kalendarzu znalazły się kotki i cycki? To jednocześnie dwie najlepsze i najgorsze rzeczy w internecie. Postanowiłyśmy połączyć te dwa obrazki w słusznej sprawie i stworzyć kalendarz charytatywny dla Białorusi. Zaprosiłyśmy do projektu artystki i aktywistki, zaufały nam m.in. Magda Gessler, Katarzyna Kozyra i Julia Kamińska i inne wspaniałe, piękne i mądre kobiety
- wyznają.
Jak wykazuje Jagoda Kwiatkowska z Kolektywu Łaski, chcą w ten sposób "wesprzeć Białorusinki i Białorusinów zarówno finansowo, jak i aktywistycznie oraz artystycznie".
- Że piersi są medialne – wiadomo. Podobnie jak koty – kto ich nie uwielbia? To razem daje nam viralowy potencjał
- czytamy.
- Zdajemy sobie sprawę, że ktoś może nam zarzucić, że infantylizujemy problem. To celowe działanie – naszym celem jest sprzedaż kalendarza i zebranie pieniędzy dla więźniów i ich rodzin. Jeśli zrobimy to dzięki piersiom i kotom – jakoś się pogodzimy z krytyką
- dodaje.
Aktorka w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" wyznaje, jakie emocje wzbudzały w niej informacje, które od kilku miesięcy docierały do nas o tym, co się działo (i dzieje) za wschodnią granicą.
- Byłam przerażona. To nasi sąsiedzi – i może dlatego doniesienia o torturach, więzieniu niewinnych ludzi i praktykach władz są bardziej przejmujące niż te z reżimów, które są dalej. Tuż obok nas ludzie przepadają bez śladu, są mordowani i torturowani. Przypomniały się mi się opowieści mojej babci z czasów wojny, które słyszałam, będąc małą dziewczynką. Wtedy myślałam, że to się działo w prehistorii, że już nigdy tak nie będzie, że jesteśmy wszyscy bezpieczni. Okazało się, że to poczucie bezpieczeństwa było złudne
- wyznała.
Ale to nie wszystko.
- Nie da się uniknąć porównań z sytuacją w Polsce, która wciąż eskaluje. Nie tak dawno, w trakcie protestów, kiedy ludzie byli bici na ulicach, znalazłam się blisko oka cyklonu. Wtedy po raz pierwszy poczułam strach przed policją, choć przedtem widok takiego munduru kojarzył mi się raczej z osobą, której mogę zaufać, która jest po to, by pomóc. Od tamtej pory czuję strach (...) Jest to uczucie, którego nie znałam wcześniej. Poczucie zbliżania się do granicy, za którą dzieją się rzeczy przerażające
- dodała.