Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Agenturalne interesy

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że działania przy naszej wschodniej granicy, w tym zaangażowanie jednostek specjalnych połączonych sił białoruskich i rosyjskich, to działania wojny hybrydowej.

Dobrze opisał to w numerze 36 „Gazety Polskiej” Michał Rachoń w tekście „Zgodne interesy agentur”. Autor nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z wojną. W tej logice należy traktować wszelkie działania osób i organizacji, które przy granicy, pod pretekstem pomocy humanitarnej, destabilizują pracę funkcjonariuszy i żołnierzy polskiego wojska. Patrząc z szerszej perspektywy, to bardzo trudny czas dla rządu i polskiego państwa. Jednocześnie przecież mamy eskalację konfliktu ze strony Komisji Europejskiej: otwartą wrogość wobec reformy sądownictwa, konflikt o kopalnie węgla w Turowie, realną groźbę potężnych finansowych kar, wstrzymanie środków unijnych. Na to nakłada się domykanie projektu Nord Stream, a także kryzys dyplomatyczny na linii Polska–Izrael oraz utrata poprawnych relacji z amerykańskim sojusznikiem. Wobec takiej skali problemów tym, co pozwala właściwie reagować na kryzys, wychodzić obronną ręką z najtrudniejszych sytuacji, są nie tylko kompetencje, siła i hart ducha elit sprawujących władzę. Ważna jest też postawa Polaków – zaufanie obywateli do rządu i wewnętrzna spójność społeczna. Doskonale wiedzą o tym nasi wrogowie, podkręcając wewnętrzne konflikty, co widać po działaniu takich postaci jak Kramek, Sterczewski, Lempart. Obserwując wzrost zakażeń Sars-Cov-2 w krajach, które są liderami szczepień, i w miarę stabilną sytuację epidemiologiczną w Polsce i Rumunii, gdzie szczepień jest najmniej, fanatyczne działania, by „wyszczepić wszystkich” z dziećmi włącznie, generują poważny opór społeczny.

Siłowe przełamywanie tego oporu (podkreślam, mającego całkiem racjonalne podstawy) zarządzeniami, które naruszają prawa i wolności obywateli, demoluje zaufanie do władzy i niszczy spójność społeczną. Zatem „dyscyplinowanie” i werbalna przemoc wobec lekarzy, dziennikarzy i działaczy, którzy apelują o rozsądek i rzetelną debatę naukową w kwestii polityki zdrowotnej, należą do katalogu działań, które Michał Rachoń nazywa interesem agenturalnym.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Jan Pospieszalski