PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Rosnąca agresja wobec katolicyzmu. Z czego to wynika? Wyjaśnia ks. Paweł Bortkiewicz

W rozmowie z portalem Niezalezna.pl teolog moralny ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz wskazuje na fakt, że w Polsce mamy do czynienia z falą sekularyzmu, laicyzacji, a także z wojującym ateizmem. Nasz rozmówca dodaje, że idąca za nimi rosnąca agresja dotyczy jednak tylko katolicyzmu, a nie chrześcijaństwa w ogóle, czy religii jako takiej. Przejawem tej agresji jest choćby ostatnie zdarzenie w Szczecinie: atak na krzyż i złamanie szczęki księdzu.

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska

Kilka dni temu w Szczecinie miały miejsce pożałowania godne wydarzenia: atak na krzyż w kościele, a następnie brutalne pobicie księdza, któremu złamano szczękę. Obu czynów dokonał zresztą ten sam napastnik. Radny miasta Szczecina Dariusz Matecki zauważył zaś, że już nie ma tygodnia, aby w Szczecinie dochodziło do aktów wrogości wobec katolicyzmu. Są one zresztą częste na terenie całej Polski już od wielu lat. I mam pytanie: co - zdaniem księdza - dzieje się z Polską? Czy przestaje być katolicka? A jeśli tak, to dlaczego tak się dzieje?

Niewątpliwie, ostatnie wypadki w Szczecinie ukazują rosnącą skalę agresji w stosunku do Kościoła katolickiego w Polsce. Trzeba wyraźnie podkreślić, że nie jest to agresja wobec religii jako takiej, ani nawet wobec chrześcijaństwa, tylko wobec katolicyzmu!

Każe to pytać o przyczyny takiego stanu rzeczy, ale także nakazuje pytać o kondycję Polski, która chlubiła się przez wieki tym, że jest katolicką. Ocena tej kondycji jest sprawą niewątpliwie bardzo trudną i złożoną. Niewątpliwie mamy do czynienia z falą sekularyzmu i laicyzacji, a także z wojującym ateizmem. Śmiem jednak twierdzić, że pewien kod kulturowy polskości wciąż trwa.

Zmienia się także sam katolicyzm: z ilościowego na jakościowy. Nie ogłaszałbym zatem śmierci Polski katolickiej, ale zastanawiałbym się nad przemianami, które w niej się dokonują i próbowałbym na nie reagować.

A jaką – na przykład - rolę w tworzeniu antykatolickich nastrojów odgrywają politycy i ich wypowiedzi? Choćby poseł Sławomir Nitras i jego zapowiedzi „opiłowywania katolików” z przywilejów? Warto przypomnieć, że jego okręg wyborczy to właśnie Szczecin. Senator Koalicji Obywatelskiej Marek Borowski uważa zaś, że co prawda katolików jako takich nie trzeba „opiłowywać”, ale Kościół katolicki już tak.

Wypowiedź pana Nitrasa rzeczywiście zasługuje na zauważenie. Z jednej strony ona wyraźnie profiluje kierunek ugrupowania politycznego pana posła. Kierunek dość prosty i oczywisty. Skoro bowiem rządząca formacja polityczna jest zbliżona do katolicyzmu, to formacje opozycyjne prześcigają się w mniej lub bardziej wyrazistych deklaracjach antykatolickich.

Z drugiej strony jednak, przywołana wypowiedź wskazuje na istniejący już stan faktyczny! Nie jest to więc tylko zapowiedź, ale wyjaśnienie działań już istniejących w polskim sądownictwie! Dopóki nie będą karalne akty godzące nie tyle w subiektywnie rozumiane uczucia religijne, ale w obiektywnie zszargane wartości, znaki i symbole; dopóki wątpliwej moralności sędziowie będą wypowiadać się w kwestiach moralności i wiary, dopóty jako katolicy będziemy dyskryminowani. Przykłady niektórych procesów o tak zwane „naruszanie uczuć religijnych” pokazują że prawa katolików w Polsce są już od pewnego czasu faktycznie „opiłowane”.

Wspomniał ksiądz o antykatolickich deklaracjach opozycji. Niektórzy twierdzą, że deklaracje te pojawiają się dlatego, gdyż polski Kościół hierarchiczny i Zjednoczona Prawica tworzą swoisty „sojusz tronu z ołtarzem”, przez co emocje polityczne przechodzą w emocje antyklerykalne, a nawet antykatolickie. I dlatego, radzą zakończyć ów domniemany sojusz. Co ksiądz sądzi o tych tezach?

„Sojusz tronu z ołtarzem” występuje w wielu współczesnych państwach. Na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie królowa pełni określoną rolę w strukturach Kościoła anglikańskiego, lub gdzie premier rządu do niedawna nie mógł być katolikiem. Występuje także na przykład w Grecji, w której pełniący najwyższe urzędy państwowe także nie mogą przynależeć do innego Kościoła, niż ortodoksyjny. Oczywiście, wiemy doskonale, że w państwie Izrael katolik nie mógłby sprawować urzędu państwowego. Sama myśl o premierze katoliku w Izraelu jest niewybrednym żartem. Takich przykładów w Polsce nie było i nie ma.

W chwili obecnej mamy do czynienia z rządem, który w moim przekonaniu próbuje przywracać w polskich realiach fundament wartości, będący wspólnym fundamentem wierzących i niewierzących. To, że ten fundament znajduje szczególne potwierdzenie w Kościele katolickim, w żadnym stopniu nie tworzy państwa wyznaniowego. 30 lat temu mówił o tym bardzo dobitnie Jan Paweł II w Lubaczowie. Wskazał tam na istotne rozróżnienie między neutralnością światopoglądową państwa a próbami jego ateizacji.

Wydaje się, że współcześni piewcy tak zwanej „demokracji liberalnej” mylą w sposób fundamentalny te dwa pojęcia. Zarzucając istnienie państwa wyznaniowego, próbują faktycznie stworzyć państwo ateistyczne, a przynajmniej chcieliby je utworzyć. I dlatego rząd Zjednoczonej Prawicy ich uwiera.

A na ile agresja skierowana wobec Kościoła i katolików jest inspirowana z poza Polski? Choćby przez organizacje proaborcyjne, wspierające wulgarny i atakujący świątynie „Strajk Kobiet”?

Myślę że można z całym przekonaniem mówić o tym, że agresja przeciw Kościołowi, Narodowi, wartościom konserwatywnym jest wyraźnie sterowana przez międzynarodowe, organizacje ideologiczne. Ten stan rzeczy pokazuje cała ogromna i wręcz terrorystyczna propaganda ideologii gender, wyrażona chociażby w dyktatach Unii Europejskiej. Oczywiście, naiwnością byłoby sądzić, że te działania ideologiczne są bez wsparcia finansowego. Nie potrafię jednak precyzyjnie określić źródeł tego finansowania, Jestem jednak głęboko przekonany, że one faktycznie istnieją.

 



Źródło: niezalezna.pl

#ataki na kościół #ks. Paweł Bortkiewicz

Eryk Łażewski