Sytuacja w Afganistanie wymknęła się spod kontroli Stanów Zjednoczonych. Nie jest to pierwszy, a kolejny akord polityki słabości Joego Bidena, której my doświadczyliśmy już wspólnie z Ukrainą przy okazji gazociągu Nord Stream 2. Na sytuację w Kabulu i upadek porzuconego sojusznika patrzy cały świat.
Patrzą Amerykanie, coraz mocniej rozczarowani nowym prezydentem. Widzą ją sojusznicy Stanów, którzy nie wiedzą, ile dziś warte są gwarancje i zapewnienia. Wreszcie – wrogowie i konkurenci, państwa autorytarne i bandyckie, które dotąd powstrzymywał głównie lęk przed reakcją światowego żandarma. Obserwują Kabul, ale patrzą w inną stronę. Chiny łypią na Tajwan, Korea Północna na Południową, Rosja na Ukrainę i państwa bałtyckie. Co gorsza, również i na naszą wschodnią granicę. Jaki obraz widzi? O tym na innych stronach gazety…