Zabytkowa elektrociepłownia "Szombierki" w Bytomiu, "katedra industrialna" - jak mówią o niej architekci - niszczeje sprzedana w prywatne ręce. Tak jak bytomski szyb "Krystyna". (Górny Śląsk był jednym z największych okręgów przemysłowych świata). My pytamy, czy świadectwa przemysłowej tradycji województwa śląskiego czeka los wyburzonych obiektów huty "Jedność" w Siemianowicach Śląskich, "huty żywicielki". I kto, za ten brak troski wobec dobra wspólnego odpowiada...
- Elektrociepłownia "Szombierki" to jeden z zabytków sprzedanych za bezcen w ramach polityki państwowej rządów AWS - Unia Demokratyczna, gdzie uważano, że prywatne jest lepsze niż państwowe. (Myślę, że w każdym śląskim mieście taki obiekt znajdziemy). Niestety, raczej nie uda się zabytku odkupić z powrotem. Propozycja wykupu została skierowana do obecnego właściciela - spółki "Rezonator", ale firma ją odrzuciła. Śledztwo w sprawie elektrociepłowni, a właściwie w sprawie doprowadzenia jej do ruiny prowadzi bytomska prokuratura. Firma ma zaległości podatkowe i postępowanie komornicze. Pojawiła się propozycja, by Górnośląsko - Zagłębiowska Metropolia odkupiła ten obiekt, odremontowała go i stworzyła tam swoją siedzibę, na razie jednak nie poczyniono żadnych kroków, by pomysł zrealizować
- podkreśla historyk Maciej Bartków, radny bytomskiej Rady Miejskiej z "Prawa i Sprawiedliwości".
Powstała w 1920 r. elektrownia węglowa jest jedną z największych na Śląsku. Projektantami niezwykłych zabudowań są kuzyni Georg i Emil Zillmannowie, którzy mieli już na koncie realizację kopalni węgla kamiennego „Giesche” ("Wieczorek") i słynnych osiedli robotniczych Giszowiec i Nikiszowiec. W Bytomiu powstaje olbrzymi zespół fabryczny, budynki wzniesiono z cegły zwykłej, klinkierowej i glazurowanej, są przykryte mansardowymi dachami z lukarnami. W latach 1939-1944 "Szombierki" osiągają maksymalną moc 100 MW. Uznawano je za jedną z największych elektrowni w Europie. Teraz podobny los jak ten zabytek spotyka bytomski szyb "Krystyna". (Modernistyczna wieża wydobywcza dawnej kopalni "Szombierki", powstaje w 1928 r. i ma kształt młota górniczego - pyrlika, w środku pracują pierwsze na Śląsku elektryczne urządzenia wyciągowe). To dwa najcenniejsze zabytki postindustrialne miasta. Znajdują się na koszulkach, na magnesach, w publikacjach. Zabytkowa elektrociepłownia została sprzedana w transakcji łączonej wraz z nowoczesną elektrownią "Zabrze" fińskiej spółce "Fortum". (Zmodernizowana elektrociepłownia od 2018 r. dostarcza ciepło mieszkańcom Zabrza i Bytomia i znacznie poprawiła jakość powietrza w regionie).
Miały być cuda na miarę Hollywood
- "Fortum" jednak sprzedało "Szombierki" rekomendowanej przez poprzedniego prezydenta Bytomia Damiana Bartylę, spółce "Rezonator", która miała tam zrobić cuda na miarę Hollywood, a nie zrobiła nic
- podkreśla Maciej Bartków.
- Obiekty poprzemysłowe na trwale wpisują się w krajobraz wielu śląskich miast - ocenia Marcin Wądołowski, kulturoznawca z Akademii "Ignatianum" w Krakowie. -Specyfika panoramy miejskiej zależy od wyróżniających się budynków-symboli. Także przypadek Siemianowic Śląskich ukazuje złożoność procesu rewitalizacji terenów poprzemysłowych.
Obok bowiem wartościowych inicjatyw (inwestycja prywatna) jak powstanie "Parku Tradycji Górnictwa i Hutnictwa" w Siemianowicach Śląskich jest też tragiczna historia siemianowickiej huty "Jedność", "huty żywicielki". W Siemianowicach Śląskich historyczne budynki huty "Jedność" zajmowały 16 ha. W ścisłym śródmieściu teraz nie zostało z nich prawie nic. Prywatny właściciel zdecydował o ich wyburzeniu. Chce zrobić tu galerię i osiedle mieszkaniowe. Taki los spotkał też historyczne zabudowania zakładów włókienniczych "Motte-Elanex" w Częstochowie. Z kompleksu, w którym znajdowały się hale produkcyjne i osiedle mieszkaniowe (zaprojektowane przez znanego polskiego architekta Edwarda Lilpopa), przetrwało niewiele. Zachowała się np. "willa Mottego". Jest warta zapamiętania choćby z powodu związków z aktorką Juliette Binoche, (tu mieszkała jej babka).
W obecnej kadencji zarządu województwa śląskiego - w stosunku do poprzedników nakłady na kulturę i obiekty kultury (w tym także na konserwację zabytków) wzrosły do blisko 40 mln zł, wraz ze środkami europejskimi (w latach 2018-2021). Po koalicji PO - RAŚ (Ruch Autonomii Śląska) - PSL w Sejmiku Śląskim, teraz rządzi tu "Prawo i Sprawiedliwość".
- Tylko w tym roku nakłady na szeroko rozumiana kulturę są wyższe o 30 proc. Gdy jest taka potrzeba samorząd wspiera podmioty kultury. Już jesteśmy współodpowiedzialni za takie instytucje jak Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach, Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu (gdzie otwarto właśnie naziemną strefę rekreacji "Carnall" w zabytkowych zabudowaniach pokopalnianych, ratując przed zniszczeniem wiele historycznych budynków przemysłowych). Natomiast w modernistycznej, zabytkowej archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach tworzymy nową instytucję kultury czyli Panteon Górnośląski. Będziemy jej współgospodarzami. Jesteśmy otwarci na tego typu projekty, ale potrzebujemy odpowiedzialnego partnera po drugiej stronie. Nawet jeśli jest to podmiot prywatny
- podkreśla Sławomir Gruszka, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
I dodaje, że nie dziwi go, że zaniedbanie budynków elektrociepłowni "Szombierki" tak bulwersuje mieszkańców.
- Od właściciela EC "Szombierki" dochodzimy przed sądem zwrotu udzielonej wcześniej dotacji, bo nie spełnił części wymogów - stwierdza. - Samorząd województwa nie wyraził też zgody na udzielenie dotacji celowej na "Sztolnię Czarnego Pstrąga" i Zabytkową Kopalnię Srebra w Tarnowskich Górach, mimo że są na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, które je prowadzą, chciało pozyskać pomoc poza procedurami finansowymi. Nie zgodziło się też na naszą propozycję, żeby samorząd wojewódzki był współprowadzącym obiekty.