Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Rzecznik Praw Dziecka po bulwersującej publikacji Niezalezna.pl: Będziemy monitorować tę sprawę

Portal Niezalezna.pl opisał niedawną bulwersującą sprawę dwóch lesbijek, które się rozstały (jedna przeszła zmianę płci, druga założyła tradycyjną rodzinę), wychowując dziecko, które przyszło na świat dzięki metodzie in vitro. Przypomnijmy: Urząd Stanu Cywilnego, a potem sąd, uznał jedną z nich - obecnie transseksualnego mężczyznę - za "ojca" dziewczynki. - Przekazane informacje spotkały się z zainteresowaniem Rzecznika, który będzie ją monitorował, na początek poprzez zwrócenie się o materiały sprawy do zajmujących się nią instytucji - poinformował nas Rzecznik Praw Dziecka.

pixabay

Sprawą niedługo zajmie się też Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga nadzwyczajna prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro.

Jak pisaliśmy - przez kilka lat dwie kobiety żyły w nieformalnym związku . Po pewnym czasie jedna z nich przeszła zmianę płci, według prawa została mężczyzną, a fakt ten potwierdzony został przez sąd.

Para zdecydowała się na sztuczne zapłodnienie – podczas procedury in vitro wykorzystano nasienie anonimowego dawcy. Na świat przyszła dziewczynka.

Jak portal Niezalezna.pl ustalił w Prokuraturze Krajowej, w 2015 r. dziecko zostało uznane przez mężczyznę oświadczeniem złożonym przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Stało się to w obecności matki, która potwierdziła jego ojcostwo.

Przez następne dwa lata para wspólnie zajmowała się dzieckiem, ale związek był burzliwy (dochodziło do przemocy). W końcu doszło do rozstania: dziewczynka pozostała przy matce. Trzy lata temu doszło do kolejnego, bardzo istotnego wydarzenia. Kobieta ta założyła tradycyjną rodzinę. Wyszła za mąż, wkrótce urodziła dziecko, także dziewczynkę. Oczywiście, starsza córka mieszka razem z nimi i nazywa męża matki „tatą”. Mężczyzna zgłosił chęć przysposobienia dziecka.

Wcześniej, bo w grudniu 2017 r. szczecińska prokuratura wniosła o „ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa pozwanego [czyli lesbijki, która przeszła zmianę płci i stała się "mężczyzną"] względem małoletniej”. W uzasadnieniu pozwu podkreślono, że mężczyzna nie był i z oczywistych względów nie mógł być ojcem dziewczynki.

„W interesie dziecka leży doprowadzenie do uregulowania jego sytuacji prawnej zgodnie ze stanem biologicznym”

– podkreślała prokuratura. Dodając, że byli partnerzy są w konflikcie, a dziecko stało się częścią ich sporu.

We wrześniu 2018 roku zapadł wyrok, który wydawał się oczywisty. Sąd stwierdził bezskuteczność uznania ojcostwa.

Od tego orzeczenia odwołał się mężczyzna, a Sąd Okręgowy w Szczecinie wystąpił do Sądu Najwyższego z zagadnieniem prawnym dotyczącym możliwości oddalenia powództwa o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa, wytoczonego przez prokuratora z uwagi na dobro dziecka. Sąd Najwyższy orzekł, że takie powództwo może być oddalone jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

W listopadzie 2020 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie zmienił wyrok i oddalił pozew prokuratora.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Grzegorz Wierzchołowski