Napad z bronią w ręku w biały dzień, ranni ochroniarze i zrabowane blisko 4 mln zł; zastrzelenie trzyosobowej rodziny; kilkadziesiąt kradzieży i rozbojów – to kryminalny bilans tylko jednego dnia w 2013 r.
Fatalny poziom bezpieczeństwa potwierdza Stanisław Pięta, poseł PiS, członek sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.
– Na ten stan rzeczy na pewno miał wpływ spadek liczby policjantów. Sytuacja jest fatalna i złożymy wniosek o zwołanie posiedzenia komisji, na którym komendant główny będzie się musiał wytłumaczyć – mówi nam poseł Pięta.
Powrót do przeszłości
To co się dzieje, przypomina sytuację z lat 90., kiedy szalała przestępczość, a policja była wobec niej bezradna. Na poprawę bezpieczeństwa miały wpływ decyzje związane z działaniami Władysława Stasiaka, ówczesnego wicedyrektora Departamentu Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Wewnętrznego Najwyższej Izby Kontroli.
Opracował on projekt wzmocnienia pionu kryminalnego w policji oraz powołania na wzór zachodni specjalnej policyjnej formacji zwalczającej zorganizowaną przestępczość. W efekcie rozbudowano piony kryminalne policji, powstało także Centralne Biuro Śledcze.
Dziś, mimo tych instrumentów, przestępczość kryminalna szaleje, a zwykły obywatel często nie może się doprosić przyjęcia zgłoszenia przestępstwa na policję, jak było w przypadku jednego ze znanych artystów. Został on napadnięty wieczorem, gdy wracał do domu, a powiadomiona policja nie chciała przyjąć zgłoszenia. Statystyki policyjne pokazują, że w 2008 r. stwierdzono 735 218 przestępstw kryminalnych, a w 2012 było ich już 781 340.
– Musiałabym zobaczyć te liczby. Niemniej jednak nie sądzę, żeby to była kwestia wzrostu przestępczości. Jest po prostu większa wykrywalność, większa sprawność policji – komentuje posłanka PO Ewa Żmuda-Trzebiatowska.
Trudno jednak zgodzić się z takim podejściem,
były to bowiem przestępstwa zgłoszone przez obywateli, a liczba wszczętych postępowań kryminalnych była znacznie mniejsza – w 2012 r. wynosiła 663 285 (rok wcześniej – 684 000).
Z kolei poseł PSL Mirosław Pawlak, zastępca przewodniczącego komisji, tłumaczy, że komendant główny Policji przedstawił informację na temat przestępczości na posiedzeniu komisji. – To się rozkłada różnie w różnych regionach kraju. Będziemy jeszcze ten temat z pewnością wielokrotnie poruszać, zapewne wystosujemy jakiś dezyderat – mówi poseł.
Nieudolni antyterroryści
Obecne problemy dotknęły także antyterrorystów, których wpadki przejdą już do historii. Wystarczy przypomnieć pomylenie mieszkań w 2012 r.
W trakcie tej akcji 24-letnia kobieta i 40-letni mężczyzna zostali poszkodowani – byli m.in. brutalnie kopani po głowach, bici i szarpani, a mieszkanie zostało totalnie zdemolowane. Policja przeprosiła później za pomyłkę, a prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Kolejna kompromitacja, niestety z tragicznym skutkiem, miała miejsce w styczniu tego roku.
Podczas próby zatrzymania groźnego przestępcy Andrzeja B. podejrzewanego o zabójstwo policja popełniła fatalne błędy. W czasie akcji policyjni antyterroryści z trudem pokonywali przeszkody – po internecie krąży film, jak jeden z funkcjonariuszy nie może sforsować płotu okalającego budynek, w którym ukrywał się bandyta. Akcja zakończyła się tragicznie – Andrzej B. najpierw zastrzelił swoją 17-letnią dziewczynę, a później popełnił samobójstwo.
Działania policji skrytykował Tomasz Kaczmarek, obecny poseł PiS, wieloletni funkcjonariusz CBŚ, a później CBA. Zarzucał on policjantom m.in. brak profesjonalizmu i decyzyjności.
– Za fatalny stan policji odpowiada kierownictwo Komendy Głównej Policji. W tej sytuacji poszkodowani są zwykli obywatele i policjanci, którzy w większości przyszli do tej służby dla dobra państwa. Są to bardzo dobrzy funkcjonariusze, których zdolności i umiejętności marnują źli szefowie – powiedział nam poseł Kaczmarek.
Cały artykuł jest dostępny w najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"
Źródło: Gazeta Polska
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Michalska,Dorota Kania