Kasta sędziowska zaczęła walczyć z demokratycznie wybraną – dwukrotnie! – większością rządową na forum międzynarodowym. Stała się przez to narzędziem w rękach rządów obcych państw. Czy Zjednoczona Prawica, a szczególnie obsada Ministerstwa Sprawiedliwości, ma plan, jak działać w tej sytuacji?
Jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych Zjednoczonej Prawicy – prezydenta Andrzeja Dudy również – była głęboka reforma wymiaru sprawiedliwości, który po 1989 roku stał się wręcz rezerwatem PRL. Sędziowie z długoletnim stażem członkowskim w partii totalitarnej czy wręcz szkoleni przez komunistyczne służby specjalne byli przez całe dziesięciolecia III RP trzonem środowiska. Oni nadawali ton, oni dopuszczali do kasty, oni kształtowali obyczaje sądowe w postkomunistycznej Polsce i w końcu to oni właśnie byli najwierniejszymi strażnikami tego antydemokratycznego układu. Dzisiejszy obóz rządzący był dla bardzo wielu wyborców prawdziwą nadzieją na koniec tej patologii i ogromna część z nich miała dla ZP tylko jedno zadanie: zakończcie postkomunę w wymiarze sprawiedliwości. Kilka niezwykle ważnych kroków na drodze do tego celu rzeczywiście osiągnięto. Jest nowa KRS, jest arcyistotna Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym. Dzięki możliwości powołania nowych sędziów powstał Trybunał Konstytucyjny, który jest autentycznym gwarantem państwa prawa w naszym kraju. Jednak gdybyśmy spojrzeli na te reformy z pozycji zwykłego obywatela, to najczęściej albo on ich nie odczuwa, albo, co gorsza, może odnieść wrażenie, iż na skutek jawnego zaangażowania się wielu sędziów w walkę polityczną gwarancje sprawiedliwego procesu wręcz osłabły. Rzecz jasna, nie obóz władzy odpowiada za polityczną czy niemal partyjną aktywność części środowiska sędziowskiego. Ale trudno go zwolnić z odpowiedzialności za nieradzenie sobie z tym arcyszkodliwym i niszczącym zjawiskiem. Można odnieść wrażenie, iż instytucje państwa nie są w stanie ochronić obywateli przed konsekwencjami politycznej wojny, jaką Zjednoczonej Prawicy wypowiedziało część sędziów. A na domiar złego rak, jaki trawił wymiar sprawiedliwości RP – przewlekłość, niekompetencja, władczość, arogancja – pozostał. Mało tego. Dziś może być trudniejszy do usunięcia, bo obrósł narracją o walce o wolne sądy, przyzwoleniem znacznej części środowisk związanych z totalną opozycją na polityczną aktywność sędziów i bezczelne łamanie przez nich prawa, by realizować jej cele. Kasta sędziowska zaczęła walczyć na forum międzynarodowym z demokratycznie wybraną – dwukrotnie! – większością rządową. Stała się przez to narzędziem w rękach rządów obcych państw. Czy Zjednoczona Prawica, a szczególnie obsada Ministerstwa Sprawiedliwości, ma plan, jak działać w tej sytuacji? Czas ucieka. A z nim wiarygodność.