Jak donosi press.pl, dziennikarz sportowy jednego z oddziałów "Gazety Wyborczej" pozwał Agorę o wynagrodzenie za przepracowane nadgodziny. Mediacje nie zakończyły się porozumieniem, a dziennikarz został oddelegowany do pisania wspomnień o zmarłych.
Historia, którą opisuje dziś press.pl, dotyczy Jarosława Bińczyka z łódzkiego oddziału "Gazety Wyborczej". Domagał się od on Agory wynagrodzenia za przepracowane nadgodziny. Sąd skierował sprawę do mediacji, a te zakończyły się niepowodzeniem. Strony nie doszły do porozumienia.
Efekt? Przez najbliższe trzy miesiące Bińczyk ma pisać o... zmarłych. Został oddelegowany do serwisu odeszli.pl. Sprawy komentować nie chce, bo - jak mówi - "pozostaje w sporze sądowym z pracodawcą". Agora nie odnosi się do sprawy, zapewniając jednak, że "wszystkie działania są zgodne z kodeksem pracy".
Press.pl przypomina, że w ubiegłym roku "Gazeta Wyborcza" rozstała się z wieloma dziennikarzami sportowymi zatrudnionymi w lokalnych oddziałach. Tymczasem w ostatnim czasie dziennikarze "GW", zamiast zająć się własnym podwórkiem, ochoczo komentowali zmiany, jakie nastąpiły w mediach Polska Press po zmianie właściciela. Oto przykładowe wpisy:
#Orlen Press już tu jest. Żadnych złudzeń, panie i panowie - komentarz Piotra Stasińskiego
— Bartosz T. Wieliński 🇵🇱💯 (@Bart_Wielinski) April 30, 2021
https://t.co/YUlqiJQRCR
Ofiarom orlenowskiej czystki w polskich gazetach dedykuję dzisiaj tę zwrotkę (na melodię "Więc pijmy wino, szwoleżerowie"): "Lecz przyjdą czasy, gdy te kutasy/będą przed nami na baczność stać/ręka nie zadrży, jak liść osiki/gdy ich będziemy w mordę lać!"
— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) April 30, 2021
Padały mocne słowa dotyczące konkurencji. Ale czy dziennikarze "Wyborczej" wstawią się również za swoim kolegą redakcyjnym? Na ten moment reakcji brak...