Jak umrze strefa euro? „Nie z powodu banków, ale bunga-bunga” – pisze Paul Krugman, amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla z ekonomii w roku 2008.
Ekonomista podsumował w ten sposób wyniki ostatnich wyborów we Włoszech, gdzie partia byłego premiera,
enfant terrible polityki europejskiej Silvio Berlusconiego, uzyskała świetny rezultat i omal znów nie przejęła władzy. Języczkiem u wagi włoskiej polityki stała się partia komika Beppe Grillo. Z punktu widzenia Brukseli najważniejsza jednak okazała się widowiskowa przegrana premiera Maria Montiego, na którego tak liczyli eurokraci.
„Włoskie wybory to sygnał, że eurokraci, którzy nigdy nie przepuszczą okazji, by przepuścić okazję, doprowadzili (Unię Europejską) bardzo blisko na skraj przepaści” – pisze Krugman na swoim blogu w „New York Timesie”. Ekonomista znany jest z ostrej krytyki polityki zaciskania pasa, którą na kryzys zaaplikowano Unii.
„Żaden z krajów, którym Bruksela/Berlin narzuciły srogie plany oszczędnościowe, nie daje nawet znaku odrodzenia gospodarki, a bezrobocie znajduje się na poziomie zagrażającym fundamentom całych społeczeństw” – podsumowuje. Według Krugmana cały berlińsko-brukselski program zaciskania pasa już zakończył się fiaskiem, gdyż nie jest połączony z żadnymi elementami
„ekspansywnej polityki gospodarczej”. Polityka zaciskania pasa
„dwukrotnie już omal nie doprowadziła do upadku euro – pod koniec 2011 r. i latem ubiegłego roku”. Sytuację uratowała jedynie akcja Europejskiego Banku Centralnego.
Więcej w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Łomanowski