GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Rewolucyjna droga do samozagłady

Pewną popularność na lewicy od jakiegoś czasu zdobywa ideologia zwana antynatalizmem. W jej imię – odwołując się do przeróżnych argumentów – potępia się rodzicielstwo (macierzyństwo i ojcostwo), o dzieciach mówi się zaś w stylu Marty Lempart. W tym momencie antynatalizm wydaje się pewnym dziwactwem czy jeszcze jedną modą, która znalazła dla siebie miejsce w piwnicach lewackiego światka.

Ale postęp, o czym niedawno boleśnie przekonała się radykalna feministka Urszula Kuczyńska, potrafi naprawdę przyspieszać. Słychać sygnały, że niektóre lewicowe posłanki tu i ówdzie, w lewackim światku, już się muszą tłumaczyć przed internetowymi jaczejkami z tego, że mają dzieci. Tymczasem gawiedź jeszcze się tylko przygląda, ale czasem wystarczy jeden mem, by stado poczuło krew. Dziś nawet radykalne niegdyś feministki coraz głośniej się skarżą, że rewolucja zżera im już nogi. I że nawet lewoskrętna młodzież to zbyt słaby i wciąż niepewny kapitał. Ale nie od dziś sekciarska lewica w Polsce jest mistrzem w odcinaniu sobie paliwa społecznego poparcia.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Wołodźko