Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Stalinowskie metody w Krakowie

26 stycznia 1953 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Krakowie zakończył się haniebny proces kurii krakowskiej. „Szpiegów” oskarżał naczelny prokurator wojskowy, słynny kat Polaków Stanisław Zarako-Zarakowski. Dzień później ppłk Mieczysław Widaj, zna

26 stycznia 1953 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Krakowie zakończył się haniebny proces kurii krakowskiej. „Szpiegów” oskarżał naczelny prokurator wojskowy, słynny kat Polaków Stanisław Zarako-Zarakowski. Dzień później ppłk Mieczysław Widaj, znany morderca sądowy, ogłosił wyrok.

Ks. Józefa Lelitę, Edwarda Chachlicę i Michała Kowalika skazano na śmierć.
Ks. Szymonka na dożywocie, ks. Brzyckiego na 15 lat, ks. Pochopienia na osiem, Stefanię Rospond na sześć lat więzienia.

Decyzją Rady Państwa z 18 sierpnia 1953 r. kary śmierci zamieniono na dożywotnie więzienie. Ale sowieccy okupanci zrealizowali swój cel – kuria krakowska, pozostająca do tej pory bastionem antykomunistycznego oporu – została zdobyta. Aby to osiągnąć, w maju 1952 r. Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie intensywnie rozpracowywał Jana Szpondera ps. Andrzej. Ten żołnierz Narodowej Organizacji Wojskowej w czasie okupacji niemieckiej, w 1949 r. przedostał się do Niemiec Zachodnich, tam skontaktował się z działającym na uchodźstwie Stronnictwem Narodowym. Jemu właśnie działacze emigracyjni powierzyli pozyskiwanie informacji z Polski, co było możliwe dzięki utworzeniu rozbudowanego systemu przesyłania korespondencji. Szponder nawiązał taką współpracę ze swoimi dawnymi podwładnymi z NOW. Wśród nich znaleźli się: ks. Józef Lelito oraz dwaj żołnierze NOW – Edward Chachlica ps. Artur i Michał Kowalik ps. Wołodyjowski.

Mówił niewyraźnie, bo wybili mu zęby
UB intensywnie inwigilował to środowisko: w sumie przeszło 20 osób. Z ramienia centrali Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego sprawę – jako priorytetową i pilną – nadzorował wicedyrektor Departamentu III płk Leon Andrzejewski. Ponieważ ustalono, że grupa utrzymuje ze sobą kontakt korespondencyjny, zadaniem krakowskich ubeków było w pierwszej kolejności przejęcie próbek pisma inwigilowanych. Siatkę Jana Szpondera rozbito między wrześniem a listopadem 1952 r. Dzięki aresztowaniu ks. Józefa Lelity zaczęto inwigilować Kurię Metropolitalną w Krakowie. I choć jej księża nie mieli nic wspólnego z akcją korespondencyjną, ich też włączono do śledztwa, a następnie sądzono.

Jedną z ofiar stalinowskich metod był ks. Józef Fudali. Ostatecznie staliniści nie włączyli go do procesu kurii krakowskiej i był sądzony osobno. Krakowski WSR 20 maja 1953 r. skazał go na 13 lat więzienia. Podczas rozprawy ksiądz odwoływał swoje zeznania ze śledztwa, podkreślając, że jest niewinny. Stefania Rospond, doprowadzona na rozprawę jako świadek, wspominała, iż „zeznawał, trzęsąc się, ledwie stojąc na nogach. Mówił niewyraźnie, bo wybili mu zęby. Nagle zaczął odwoływać swoje zeznania. Sędzia zwrócił mu uwagę, że przecież podczas śledztwa przyznał się do winy. Wtedy on zaczął tak strasznie krzyczeć, że go w śledztwie bili żelaznym drągiem, że miażdżyli mu przyrodzenie. Obronę oskarżonego uznał Sąd za wykrętną i kłamliwą”.

Niewinny osiemdziesięcioletni
Brutalne przesłuchania prowadzili ubecy: Stanisław Dzikowski, Stanisław Józefiak i oskarżony dziś przez IPN Jan Łukaszewski. W akcie oskarżenia przeciwko temu ostatniemu czytamy m.in.: „w ramach represji za działalność na rzecz niepodległości Polski, działając wspólnie z innymi funkcjonariuszami znęcał się fizycznie i moralnie nad aresztowaną Stefanią Sz. z d. R. poprzez bicie jej rękami po głowie oraz znieważanie wulgarnymi słowami, wielogodzinne nocne przesłuchania w pozycji stojącej oraz grożenie pozbawieniem życia i długotrwałym pozbawieniem wolności w celu zmuszenia jej do składania wyjaśnień opisujących działalność osób prowadzących korespondencje z Janem Szponderem oraz działalność księży Józefa Lelito i innych”. 82-letni Łukaszewski – jak wynika z ustaleń IPN‑u – pobiera emeryturę i dotychczas nie był karany. W toku śledztwa do winy oczywiście się nie przyznał. Jeśli zostanie skazany, w więzieniu może spędzić nawet siedem lat i sześć miesięcy.

PS. Czy ktoś z Czytelników widzi jakiekolwiek podobieństwa między stalinowskimi metodami UB i postępowaniem CBA?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tadeusz Płużański