Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Algieria: porywacze nie żyją

Algierskie siły specjalne przypuściły w sobotę po południu szturm na rafinerię gazu w kompleksie In Amenas, gdzie islamiści przetrzymywali zakładników. Zabito 11 porywaczy; wcześniej islamiści zabili siedmiu cudzoziemców. Na terenie kompleksu znalezi

navy.mil/wikipedia.org
navy.mil/wikipedia.org
Algierskie siły specjalne przypuściły w sobotę po południu szturm na rafinerię gazu w kompleksie In Amenas, gdzie islamiści przetrzymywali zakładników. Zabito 11 porywaczy; wcześniej islamiści zabili siedmiu cudzoziemców. Na terenie kompleksu znaleziono spalone ciała. Wydaje się, ze kryzys dobiegł końca.

Poinformowała o tym algierska agencja APS, powołując się na źródło w siłach bezpieczeństwa. Nie wiadomo, czy ktoś z zakładników w rafinerii pozostał przy życiu. APS nie podała też narodowości zabitych. Według gazety "El Watan" porywacze zabili trzech Belgów, dwóch Amerykanów, Brytyjczyka i Japończyka. "El Watan" informuje też, że zostali zabici wszyscy porywacze.

Agencja Associated Press odnotowuje, że według źródeł algierskich w napaści na kompleks gazowy uczestniczyło łącznie ok. 30 islamistów i że 18 "unieszkodliwiono" jeszcze zanim siły specjalne przystąpiły w sobotę do szturmu, więc wydaje się, iż kryzys wreszcie się zakończył.

Wcześniej w sobotę źródła algierskie informowały, że na terenie kompleksu gazowego algierskie siły specjalne natrafiły na 15 spalonych ciał. Nie ma informacji na temat tożsamości tych ludzi. Nie wiadomo też, w jakich okolicznościach zginęli. Pojawiła się też informacja, że uwolnionych zostało 16 cudzoziemskich zakładników, w tym dwóch Amerykanów, dwóch Niemców i Portugalczyk.

Algierski minister komunikacji Mohammed Said mówił w sobotę w radiu, że w rękach terrorystów znajdowało się jeszcze 30 zakładników. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague poinformował tego dnia, że większość Brytyjczyków w In Amenas jest już bezpiecznych, ale że nieznany jest los "mniej niż dziesięciu". Powiedział też, że w In Amenas jest już brytyjski personel konsularny.

 



Źródło: PAP

kp