Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Historyk „Wyborczej” chce cenzurować książki IPN-u

Prof. Andrzej Friszke, członek Rady IPN-u, domaga się zaprzestania publikowania „Małej czarnej”, czyli serii popularnych książek wydawanych przez krakowski IPN oraz Ośrodek Myśli Politycznej – ustaliła „Codzienna”. – Treść książek jest niemerytoryczn

Mariusz Troliński
Mariusz Troliński
Prof. Andrzej Friszke, członek Rady IPN-u, domaga się zaprzestania publikowania „Małej czarnej”, czyli serii popularnych książek wydawanych przez krakowski IPN oraz Ośrodek Myśli Politycznej – ustaliła „Codzienna”. – Treść książek jest niemerytoryczna. Z „Gazetą Polską” nie rozmawiam – mówi Friszke.

„Mała czarna”, jak nazywana jest popularna seria esejów na temat najnowszej historii, liczy już 19 tomików. – Ostatni właśnie przeszedł recenzję i w tej chwili jest w druku – mówi „Codziennej” dr Filip Musiał, kierownik Referatu Badań Naukowych krakowskiego IPN-u i redaktor „Małej czarnej”. Seria to zwyczajowo zbiór tekstów, które już wcześniej miały swoją premierę na łamach gazet oraz w czasopismach popularnonaukowych, ale także tych pisanych specjalnie pod wiodący temat kolejnej odsłony.

I tak w książce pt. „Pod znakiem sierpa i młota” historycy IPN-u ukazują różne przejawy kolaboracji aparatu partyjnego PRL-u, bezpieki i oficerów Ludowego Wojska Polskiego z sowieckim reżimem. „Przeciw czerwonej dyktaturze” – ukazuje z kolei różne oblicza oporu przeciwko rządom komunistycznym w Polsce.

– Uważam te książki za niespełniające wymogów naukowych i niezgodne z celami statutowymi IPN-u, to wszystko, co mam do powiedzenia – ucina Friszke, pytany o powód swojej krytyki. Jak ustaliła „Codzienna”, historyk miał nazwać wydawnictwa krakowskiego oddziału „propagandą na miarę »Trybuny Ludu« i osobiście interweniować u kierownictwa IPN-u, aby seria przestała się ukazywać. Na zamkniętym posiedzeniu Rady IPN-u miał też personalnie skrytykować dyrektora krakowskiego oddziału dr. Marka Lasotę, autora książki „Donos na Wojtyłę”.

Prof. Andrzej Friszke jest znanym krytykiem linii programowej instytutu, jaką wyznaczył mu śp. Janusz Kurtyka, czemu wielokrotnie dawał wyraz m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”. Do Rady IPN-u został wybrany przez Sejm w głosowaniu w marcu 2011 r. (klub PiS-u nie brał w nim udziału). Domagał się m.in. usunięcia z Kapituły Nagrody „Kustosz Pamięci IPN” syna Janusza Kurtyki, Pawła, który w miejsce ojca objął tę funkcję na wniosek Andrzeja Melaka. Teraz znany ze swojej politycznej poprawności historyk krytykuje popularne publikacje krakowskiego IPN-u.

Teksty przechodzą jednak dwustopniową weryfikację naukową – recenzują je pracownik IPN-u oraz recenzent zewnętrzny z Ośrodka Myśli Politycznej – mówi dr Musiał. – Do słów prof. Friszke nie chcę się odnosić, musiałbym usłyszeć je osobiście – dodaje. Historyk zapewnia jednocześnie, że jego zdaniem seria nie jest zagrożona.

– Z jednej strony IPN przekształca poważną, fachową publikację, jaką był „Biuletyn IPN”, w popularnonaukowy, opowiastkowy tytuł „Pamięć.pl”, z drugiej strony krytyce poddawane są popularne książki. Wydaje mi się to dziwne i niepoważne – mówi „Codziennej” prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS-u i były dyrektor krakowskiego IPN-u.
– Jeśli te działania miałyby doprowadzić do zamknięcia serii, to jest to niesprawiedliwe – dodaje.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wojciech Mucha