Niemiecka prezydencja w Radzie UE oczekuje, że w poniedziałek państwa członkowskie przedstawią stanowisko w sprawie unijnego budżetu i mechanizmu dotyczącego warunkowości. Sprawa będzie omawiana po południu na spotkaniu ambasadorów krajów UE. Formalnie w Radzie pakiet budżetowy może być zawetowany dopiero, gdy przegłosuje go Parlament Europejski. "Na spotkaniach ambasadorów dyskusja jest orientacyjna. Wychodzi jednak na to samo, bo stanowisko państw jest niezmienne" - wskazał rozmówca Polskiej Agencji Prasowej.
"Niemiecka prezydencja, która będzie prowadzić poniedziałkowe spotkanie, przekazała dyplomatom, że chciałaby w poniedziałek uzyskać od państw członkowskich odpowiedź na trzy pytania. Po pierwsze, czy jest konsensus dla całego pakietu budżetowego. Drugie pytanie dotyczy tego, czy jest kwalifikowana większość dla rozporządzenia w sprawie warunkowości w budżecie UE. Te dwa pytania są indykatywne. Jeśli odpowiedzi będą pozytywne, trzecie pytanie dotyczy możliwości uruchomienia decyzji o środkach własnych. To trzecie byłoby pytaniem formalnym"
- powiedział unijny dyplomata.
Formalnie w Radzie pakiet budżetowy może być zawetowany dopiero, gdy przegłosuje go Parlament Europejski. "Na spotkaniach ambasadorów dyskusja jest orientacyjna. Wychodzi jednak na to samo, bo stanowisko państw jest niezmienne" - wskazał rozmówca.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w czwartek, że w ostatnich dniach skierował do przywódców UE list w sprawie mechanizmów warunkowości związanych z budżetem UE. Polska nie może zaakceptować takiej wersji tych mechanizmów, która prowadzi do prymatu politycznych i arbitralnych kryteriów nad oceną merytoryczną - oświadczył.
Porozumienie między Parlamentem Europejskim i niemiecką prezydencją w sprawie powiązania przestrzegania zasad praworządności z budżetem UE zakłada, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić mechanizm prowadzący do zamrożenia środków, np. przy zagrożeniu dla niezależności sądownictwa w danym kraju. Decyzje w tej sprawie będą jednak podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Rozwiązania te muszą jeszcze zostać finalnie zatwierdzone przez PE i Radę UE.
Morawiecki zapowiedział w minionym tygodniu, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania tzw. praworządności z budżetem UE. Z kolei premier Węgier Viktor Orban skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.
Polska i Węgry mają możliwość zablokowania decyzji dotyczącej zwiększenia zasobów własnych UE, dzięki której możliwe ma być zebranie z rynków finansowych środków na fundusz odbudowy po koronawirusie. PE wydał już opinię w tej sprawie, co umożliwia podjęcie dalszych kroków przez Radę UE i ratyfikowanie decyzji przez parlamenty krajowe, ale na razie po stronie krajów unijnych nie ma ruchu w tej sprawie.
Ambasadorowie UE w poniedziałek mają także dyskutować o przygotowaniu do wideoszczytu unijnego, który ma odbyć się 19 listopada i dotyczyć reakcji UE na pandemię.