Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Tęczowa zaraza jest w środku

Profanacja figury Jezusa Chrystusa Sursum Corda, jak można zauważyć, bardziej służy napastnikom niż katolickiej opinii i Kościołowi. Z jednej strony chór głosów popierający tęczowych bojówkarzy (za Michała Sz. poręczył m.in. ks. Adam Boniecki), z drugiej nikłe wyrazy ubolewania poszczególnych biskupów.

hoć grono autorów „Gazety Polskiej” i liczni publicyści podkreślają, że profanacja przed kościołem Świętego Krzyża, tęczowa flaga na krzyżu na Giewoncie i na figurze Jana Pawła – to nie incydenty, lecz przemyślana strategia w ramach wojny wypowiedzianej chrześcijańskiej cywilizacji – refleksja ta nie znajduje zrozumienia u hierarchii. Archidiecezja Warszawska, mimo inicjatyw świeckich, nie ogłosiła czuwania modlitewnego ani modlitw wynagradzających w parafiach. Zdumiewa niezdolność hierarchii do wypracowania adekwatnej odpowiedzi wobec naporu antychrześcijańskiej rewolty. Być może brak zdecydowania bierze się z nadreprezentacji osób o skłonnościach homoseksualnych wśród duchowieństwa. Ujawnione ostatnio przez IPN materiały dotyczące Kardynała Gulbinowicza pozwalają stwierdzić, że określenie „lawendowa mafia” nie jest publicystyczną pałką wrogów Kościoła, lecz realnym opisem sytuacji. Według duchownych, którzy jednak pod nazwiskiem nigdy tego nie powiedzą, system kurialnych i akademickich awansów, delegacji na zagraniczne stypendia odbywał się w wielu diecezjach z „lawendowego klucza”. Rozpowszechniało to w kościelnych środowiskach postawę akceptacji homoseksualistów w sutannach. Przecież taki Krzysztof Charamsa czy Łukasz Kachnowicz nie spadli z Księżyca. Znane są drogi ich formacji i ich promotorzy. Nieliczni odważni kapłani – Andrzej Kobyliński, Tadeusz Isakowicz-Zaleski – mówią o tym głośno, ale generalnie nikt się tym nie zajmuje. Możemy się pocieszać, że w innych krajach (USA, Chile, Irlandia, Niemcy, Holandia) jest jeszcze gorzej, ale widząc tam ruinę katolicyzmu, wątpliwe to pocieszenie. Nasilenie ataku na chrześcijańską antropologię jest faktem. Diecezje i katolickie uczelnie zarządzane przez homoseksualnych kapłanów nie tylko nie zdołają powstrzymać tego procesu, lecz będą go po cichu lub jawnie wspierały.

 



Źródło: Gazeta Polska

Jan Pospieszalski