TVN i „Wyborcza”, starannie unikając nazwisk i szyldów partyjnych, poinformowały o oburzeniu wielkopolskich przedsiębiorców, którzy aplikowali o środki z tarczy. Jako że przydziela je nie rząd, a nominaci PO i PSL, nie ma mowy o żadnej transparentności i uczciwości. Setki przedsiębiorców, wiedząc, że wnioski trzeba złożyć punktualnie rano, uczyniły to, by dwie sekundy potem dowiedzieć się, że pieniądze już rozdysponowano. Nie wiedzieli, że jak to zwykle u POstkomuny i postZSL liczy się nie uczciwość, a cwaniactwo. Gdyby mieli specjalny program – jak tłumaczą nominaci PO i PSL – zwany „snajperem dotacji”, może by się im udało. Skandal jest oczywisty i wojewoda słusznie zawiadomił organy ścigania. Ale warto tu dodać, że na czele agencji sejmikowej przeprowadzającej rozdział dotacji stoi brat posła PO Jarosława Urbaniaka, Krzysztof, weteran wielu stanowisk w instytucjach kontrolowanych przez tę partię. Układ PO szkodzi – o tym boleśnie przekonują się dziś przedsiębiorcy w Wielkopolsce.