Duże instalacje OZE zamiast węgla i atomu – to energetyczny program Rafała Trzaskowskiego rywalizującego z Andrzejem Dudą o fotel prezydenta. Program ten przypomina niemiecki plan Energiewende i jeśli kandydat PO pójdzie tą drogą, wkrótce załatwi Polakom ceny prądu tak wysokie, jak w Niemczech.
Trzaskowski w swoim programie dla Polski – jak zauważyli eksperci – zarysowanym na dużym poziomie ogólności, zawarł m.in. plan transformacji energetycznej. Polityk PO chce, by do 2030 r. Polacy zrezygnowali z ogrzewania domów węglem, a do 2040 r. surowiec ten ma zniknąć również z branży elektroenergetycznej. Trzaskowski zapowiedział też, że Polska ma osiągnąć w 2050 r. założoną w Zielonym Ładzie UE neutralność klimatyczną i że zawetuje każdą ustawę, która będzie sprzeczna z tymi celami.
Jak twierdzi kandydat opozycji na prezydenta, sposobem na osiągnięcie klimatycznej neutralności do 2050 r. mają być „duże instalacje OZE”, ale nie wskazuje, jakie konkretnie źródła odnawialne ma na myśli. Trzaskowski nie zaprezentował też preferowanego przez siebie energetycznego miksu. Nie wspomniał również w swoim planie o neutralnej ekologicznie energetyce jądrowej, co może oznaczać, że nie akceptuje planu budowy w Polsce atomowej siłowni przy wsparciu USA.
Wszystko to każe z obawą oceniać energetyczną przyszłość naszego kraju pod ewentualnymi rządami prezydenta z PO. Trzaskowski może doprowadzić Polskę do niewyobrażalnego kryzysu, ponieważ nas na niemiecki Energiewende nie stać. Jak podaje Clean Energy Wire, przez ostatnie 20 lat Niemcy wydają rocznie na ten plan od 15 do 40 mld euro, a według szacunków Siemensa łączny koszt transformacji energetycznej za Odrą wyniesie do 2030 r. 1,4 bln euro.
Mimo uprawianej w Niemczech propagandy sukcesu związanej z OZE transformacja energetyczna przebiega tam z dużymi problemami. – Uruchomiony w 2000 r. niemiecki program, który zachęca naród do przejścia na zieloną energię, podupada pod ciężarem rosnących kosztów i potrzebuje pilnej naprawy – ocenia jego współtwórca Hans Josel Fell, jedna z ikon partii Zielonych.
Przyznał, że niemieccy odbiorcy energii muszą dźwigać na barkach finansowy ciężar dopłat do OZE, które w rachunku za prąd przeciętnego odbiorcy wynoszą obecnie ok. 20 proc. i – jak zapowiada Fell – wciąż będą rosły. Według ekspertów zapowiadane przez Trzaskowskiego zmiany w polityce energetycznej sprawią, że prąd w Polsce będzie kosztował dwa razy więcej niż obecnie.