Belgia, Grecja, Niemcy czy Francja już zapowiedziały, że od połowy czerwca rezygnują z zakazów przekraczania granic przez turystów i otwierają swoje kraje dla odwiedzających. Jednak w kilku państwach pewne rygory zostaną nadal utrzymane. Portal Niezalezna.pl poprosił o krótki komentarz w tej sprawie wiceszefa MSZ Marcina Przydacza.
Wiceminister pytany, na jakich zasadach władze decydują, kto będzie mógł wjechać na teren danego kraju, przyznał, że są to suwerenne decyzje każdego państwa, podejmowane między innymi w oparciu o wewnętrzne regulacje prawne.
Nawiązując do pytania, dlaczego Polska nie znalazła się na tzw. bezpiecznej liście krajów m.in. Słowacji czy Cypru, wiceszef MSZ opisał przyjętą przez naszych sąsiadów strategię kwalifikacji.
- Rząd Republiki Cypryjskiej ogłosił plan stopniowego przywracania ruchu lotniczego w dwóch fazach (09.06. i 20.06.). W oparciu o kryteria stopnia zagrożenia epidemicznego określone zostały dwie kategorie państw (A i B), wobec których stosowane będą odmienne wymogi dotyczące wjazdu. Na obu listach, które będą na bieżąco aktualizowane, znalazło się początkowo 19 państw, Polska została zaliczona do kategorii B. W pierwszej fazie (9-20.06.) wszyscy pasażerowie przylatujący z państw kategorii A i B będą musieli przedstawić przy wjeździe zaświadczenie o negatywnym wyniku testu na obecność koronawirusa, przeprowadzonego maks. 72 godziny wcześniej. W fazie drugiej (od 20.06.) z obowiązku przedstawienia zaświadczenia zwolnione będą osoby przylatujące z państw kategorii A. Nie podano na razie szczegółowych wymagań dotyczących proponowanych rozwiązań
- wyjaśnił Przydacz.
Wiceszefa MSZ poprosiliśmy również o sprecyzowanie sytuacji Polaków podróżujących na, lub przez Słowację.
Od 2.06 obywatele polscy, którzy chcą powrócić do kraju, mogą przejechać tranzytem przez terytorium Republiki Słowackiej bez uzyskiwania wcześniejszej zgody, pod warunkiem okazania w trakcie kontroli na przejściu granicznym polskiego paszportu lub dowodu osobistego. Czas przejazdu jest ograniczony do 8 godzin, w tym uwzględniono np. niezbędne tankowanie paliwa na stacjach benzynowych
- powiedział Marcin Przydacz.